piątek, 22 marca 2013

Ojciec literatury afrykańskiej nie żyje


Wczoraj w nocy w szpitalu w Bostonie, gdzie wykładał na uniwersytecie, zmarł profesor Chinua Achebe, autor przełomowej w dziejach literatury afrykańskiej powieści Wszystko rozpada się.

Chinua Achebe
Urodzony 16 listopada 1930 r. w Ogidi w Nigerii Achebe jest znany nie tylko jako autor powieści, ale także jako poeta, autor książek dla dzieci, eseista i krytyk. W swojej twórczości poruszał kwestię zanikania tradycyjnych afrykańskich kultur i postkolonialnej sytuacji w Nigerii, piętnując zwłaszcza wszechobecną korupcję (m.in. w powieści Nie jest już łatwo). Dwukrotnie odmówił przyjęcia wyróżnienia od rządu nigeryjskiego w proteście przeciwko panującej sytuacji politycznej. Achebe był też aktywistą działającym na rzecz niepodległości istniejącego zaledwie przez kilka lat państwa Biafry. Jego ostatnia, wydana w ubiegłym roku książka There Was a Country, wzbudziła sporo kontrowersji. Wielu Nigeryjczyków zarzuca autorowi, że w swoim autobiograficznym opisie doświadczeń z wojny biafrańskiej bardziej identyfikował się z Biafrańczykami niż Nigeryjczykami.

W Polsce wydano dotychczas tylko kilka powieści: Świat się rozpada (1989) / Wszystko rozpada się (2009), Boża strzała (1966), Czcigodny Kacyk Nanga (1968) której wznowienie właśnie się ukazało na rynku oraz Nie jest już łatwo (2011). Po polsku można też przeczytać zbiór esejów pt. Edukacja dziecka pod brytyjskim nadzorem, które zostało w tym miesiącu wydane przez wydawnictwo Zysk i Spółka.

piątek, 22 lutego 2013

Olbrzym w szponach liliputów, czyli historia Konga


Gdy w 1998 roku ukazała się bestsellerowa książka Adama Hochschilda King Leopold's Ghost (wydana w Polsce w 2012 r. pod tytułem Duch Króla Leopolda), opisująca zbrodniczą działalność króla Belgii Leopolda II, wydawało się, że nie da się już napisać niczego ciekawego na temat historii Konga. Okazuje się jednak, że dzieje tego odległego kraju wciąż są źródłem inspiracji dla wielu pisarzy. Co więcej, książka popularnonaukowa opisująca na niemalże 700 stronach historię Konga może się sprzedawać jak świeże bułeczki i zdobywać nagrodę za nagrodą. Taką książką jest Congo, een geschiedenis autorstwa Davida van Reybroucka, belgijskiego pisarza, archeologa i historyka sztuki, nagrodzona m.in. holenderską AKO Literatuurprijs, francuską Prix Médicis czy niemiecką NDR Kultur Sachbuchpreis. W samej Belgii i Holandii sprzedano już ponad 250 000 egzemplarzy tej książki, a dzięki tłumaczeniom na francuski, niemiecki, szwedzki i norweski podbija kolejne rynki. Wkrótce ma się ukazać w innych językach, także po polsku.

David van Reybrouck
Congo, wydana w 2010 r. w 50. rocznicę uzyskania niepodległości Konga od Belgii, to rewelacyjne połączenie dziennikarskiej pasji, akademickiej dociekliwości i literackiego polotu. W przeciwieństwie do Adama Hochschilda, David van Reybrouck nie zawęził historii tego ogromnego kraju w sercu Afryki do okresu kolonialnego, ale cofnął się aż o 90 000 lat i zakończył swą opowieść w 2010 r. opisem kongijsko-chińskich relacji. Dostrzegając charakterystyczne szczegóły każdego okresu w dziejach Konga, Van Reybrouck w rewelacyjny sposób nakreślił realia panujące w przedkolonialnym Królestwie Konga, w czasie podboju ziem przez Stanleya i w okresie panowania króla Leopolda II. Znakomicie przedstawił też pełną nadziei i intryg drogę do niepodległości, groteskowe rządy Mobutu, przejęcie władzy przez Kabilę, wojny domowe i niezwykle skomplikowaną sytuację polityczną na wschodzie kraju oraz dyskusyjne związki z Chinami.

Oprócz rzadkich archiwalnych materiałów Van Reybrouck wykorzystał także inne, przebogate źródła – setki rozmów przeprowadzonych z Kongijczykami: z ponad stuletnim staruszkiem, z dzieckiem-żołnierzem, sprzedawcą manioku, gwiazdą estrady, przemytnikiem, dowódcą rebeliantów, handlarzem chińskich podróbek i wieloma innymi świadkami wydarzeń historycznych. Dzięki temu czytelnik otrzymuje nie tylko fascynującą historię afrykańskiego kraju, ma też okazję poznać jego kulturę, religię, muzykę, a nawet modę. Dlatego Congo, een geschiedenis można – a nawet trzeba – czytać na dwa sposoby. Z jednej strony jako rekonstrukcję dziejów przez historyka starannie dokumentującego wszelkie zdarzenia, a z drugiej strony jako powieść podróżniczą, w której autor zabiera czytelnika nie tylko w podróż w czasie, ale też na spotkania z niezwykłymi osobami, takimi jak popularny muzyk Papa Wemba czy rwandyjski watażka, Laurent Nkunda, zwany rzeźnikiem z Kisangani. Atmosferę tego spotkania doskonale oddaje cytat: Znalazłem się w takim miejscu, że historia jest jeszcze ciepła, świeża i nieuchwytna. Nie mam oglądu sytuacji. Nikt nie ma. [1]

Laurent Kabila      Joseph Mobutu      Patrice Lumumba
Użycie ustnych źródeł historycznych bywa niestety czasem zdradliwe, jak w przypadku sędziwego, rzekomo liczącego sobie 126 lat Nkasiego, którego zdjęcie znajduje się na okładce, czy historii o kradzieży królewskiej szpady z samochodu króla Belgów Baldwina I, podczas obchodów uzyskania niepodległości przez Kongo, błędne przypisywanej przez Van Reybroucka Longinowi Ngwadiemu. Nie umniejsza to bynajmniej ogólnej wartości książki, natomiast te fragmenty, w których historyk ustępuje miejsca pisarzowi, sprawiają, że Congo porywa i zachwyca. Przywołamy na chwilę ten obraz: Lumumba i Mobutu, razem na motorowerze, dwaj nowi przyjaciele, dziennikarz i sprzedawca piwa, jeden ma 28 lat, a drugi 33 lata. Lumumba siedzi z tyłu. Jadą owiani ciepłym powietrzem i głośno rozmawiają, aby przekrzyczeć dudnienie z rury wydechowej. Dwa lata później jeden pomoże zamordować drugiego. [2]

[1]  David van Reybrouck Congo, een geschiedenis, s. 548, tłumaczenie moje
[2]  tamże, s. 263


Autor:            David van Reybrouck
Tytuł:             Congo, een geschiedenis
Wydawnictwo: De Bijzige Bij
Rok wydania:  2010
Liczba stron:  680
ISBN:            9789023458661
Okładka:        miękka
Cena:            24,95 €

niedziela, 3 lutego 2013

Skarby Timbuktu


Ostatnio w związku z walkami islamistów z armią rządową w Mali w różnych mediach pojawiają się informacje na temat manuskryptów znajdujących się w Timbuktu. Najpierw donoszono, że dokumenty zostały spalone, po czym na szczęście okazało się, że rękopisy zostały ukryte przez mieszkańców, dzięki czemu większość z nich ocalała.

Dawniej mawiano, że złoto pochodzi z południa, sól z północy, a boska wiedza z Timbuktu. Nie bez powodu. Podczas gdy Europa była pogrążona w mrokach średniowiecza, imperium Mali i potężne państwo Songhaj przeżywały okres rozkwitu i świetności. Miasto Timbuktu zostało założone w XII w. i przez 300 lat było jednym z najważniejszych centrów handlowych na świecie, a także wpływowym muzułmańskim ośrodkiem intelektualnym i kulturowym. Przyciągało największych mędrców, jurystów, astronomów, matematyków i kopistów, głównie ze świata arabskiego. W 1591 roku marokańscy żołnierze najechali i splądrowali Timbuktu, a tysiące mieszkańców wzięli do niewoli. Inwazja Maroka a następnie Francji doprowadziła do powolnego upadku miasta.


Szacuje się, że w zbiorach prywatnych i publicznych bibliotek Timbuktu znajduje się ok. 150 000 manuskryptów. Wiele z nich jest przechowywanych w centrum im. Ahmada Baby, a spora część została zdigitalizowana. Najstarsze rękopisy pochodzą z XIII w. Większość została napisana po arabsku, ale są także rękopisy w języku fulani, hausa i wolof zapisane alfabetem arabskim (tzw. literatura adżami). Księgi zawierają wiedzę z wielu dziedzin nauk przyrodniczych: astronomii, matematyki, botaniki i medycyny. Traktują też o religii muzułmańskiej w zakresie teologii (kalãm), jurysprudencji (fiqh) i opinii prawnych (fatwy). Są także dzieła literackie, takie jak poezja, panegiryki i gramatyki oraz bezcenne źródła historyczne (tarikh), opisujące dzieje Afryki Zachodniej. Najważniejsze z nich to Tarikh al-Sudan, historia Sudanu do 1655 r. autorstwa Abd al-Sadiego oraz kroniki Tarikh al-fattash opisujące Imperium Songhajskie do 1599 r. przypisywane Mahmoudowi Kati, choć prawdopodobnie zostały napisane przez jego wnuka, Ibn al-Mokhtara. Ta ostatnia księga jest dostępna w języku angielskim. 


Mimo że rękopisy z Timbuktu nie są najstarszymi afrykańskimi utworami literackimi (już w XIV w. naszej ery powstało wiele dzieł w języku gyyz, m.in. najsłynniejsza księga Kebra Nagast opisująca dzieje Etiopii), kryją w sobie ogromne skarby mądrości. I – co równie istotne – zadają kłam tym wszystkim [1], którzy twierdzą że Afryka nie ma historii.




[1]. M.in. szkocki filozof David Hume, niemiecki filozof Hegel i Hugh Trevor-Roper, profesor historii na Uniwersytecie w Oxfordzie. 

środa, 30 stycznia 2013

Beztroskie dzieciństwo


W ciągu ostatniej dekady w Afryce nastąpiły ogromne zmiany, zarówno pod względem ekonomicznym, politycznym, jak i społeczno-kulturowym. Wprawdzie nadal toczą się wojny, to jednak ich liczba i zasięg znacznie się zmniejszyły. Zmalała też liczba zachorowań na AIDS i śmiertelność wśród dzieci. Z kolei szybki wzrost gospodarczy (6 z 10 najszybciej rozwijających się gospodarek świata znajduje się w Afryce Subsaharyjskiej [1]), odkrycia nowych zasobów naturalnych, coraz większa i silniejsza klasa średnia, rozwój infrastruktury oraz reformy społeczne i polityczne sprawiły, że Afryka zaczyna być postrzegana jako kontynent pełen możliwości.

Mimo to przeciętnemu mieszkańcowi Zachodu Afryka nadal kojarzy się z biednym, głodnym i cierpiącym dzieckiem. Taki wizerunek nie wziął się oczywiście znikąd. Zdjęcia dzieci zrobione w czasie wojny biafrańskiej i głodu w Etiopii obiegły cały świat, uruchamiając machinę pomocy humanitarnej na niespotykaną dotąd skalę. Postać niedożywionego dziecka stała się symbolem Afryki, bezlitośnie wykorzystywanym przez organizacje charytatywne i bezustannie powielanym przez media. Na szczęście ten jednostronnie negatywny wizerunek powoli się zmienia. Barbara Stocking, szefowa Oxfam, jednej z największych organizacji pozarządowych na świecie, przyznała niedawno, że taki obraz Afryki jest niepełny i krzywdzący oraz zapoczątkowała kampanię opartą na pozytywnych skojarzeniach. Mam nadzieję, że inne organizacje pójdą za jej przykładem. Jednakże minie jeszcze z pewnością sporo czasu, zanim na ekranie telewizora będzie można zobaczyć uśmiechnięte afrykańskie dzieci, dla których źródłem szczęścia niekoniecznie jest pomoc otrzymana od białego człowieka. I które, podobnie jak dzieci w innych częściach świata, uwielbiają się bawić, zajadać słodyczami i nie doświadczyły wojny ani głodu. A tymczasem warto sięgnąć do literatury, która dostarcza wiele pozytywnych przykładów. Chociażby niedawno wydane w Polsce wspomnienia Alaina Mabanckou Jutro skończę dwadzieścia lat czy rewelacyjna autobiografia Binyavangi Wainainy One Day I Will Write AboutThis Place

Chyba najbardziej znaną opowieścią o dzieciństwie i dorastaniu w afrykańskim kraju jest książka L'enfant noir gwinejskiego pisarza Camary Laye, wydana w Polsce w 1973 r. pod tytułem Czarny chłopak. Jest ona jednocześnie pierwszą afrykańską powieścią napisaną po francusku (z 1953 r.), która zyskała rozgłos na Zachodzie i została uhonorowana nagrodą im. Charles’a Veillona. Chwalono przede wszystkim jej autentyzm i prostotę języka. Jednak współcześni Laye pisarze afrykańscy, m.in. Mongo Beti, nie podzielali zachwytów zachodnich czytelników. Krytykowali Gwinejczyka za brak antykolonialnego przesłania i zaangażowania politycznego, które dominowało wśród ówczesnej czarnej elity. Ostatecznie powieść znalazła się na liście 100 najlepszych książek afrykańskich XX w., a nawet trafiła do kanonu lektur w wielu francuskojęzycznych krajach Afryki. Na podstawie książki powstał film w reżyserii Laurenta Chevaliera pod tym samym tytułem.

Kadr z filmu L'enfant noir

Czarny chłopak to nostalgiczna opowieść o dzieciństwie pisana z perspektywy młodego człowieka przebywającego za granicą i tęskniącego za ojczyzną. Autor wykazuje przy tym wyraźną skłonność do idealizowania zanikającego stylu życia: tradycyjnych wierzeń, pradawnych obyczajów i rytuałów inicjacyjnych. Urodzony w niewielkiej wiosce Kurussa w Gwinei, Laye pozwala czytelnikowi obcować ze swoją kulturą, dokładnie opisując różne etapy swojego życia, którego punktem kulminacyjnym jest obrzezanie – wrota do świata ludzi dorosłych. Ponadto kreśli portrety ludzi, z którymi się wychowywał, m.in. matki posiadającej nadprzyrodzone siły, dzięki czemu nie lęka się krokodyli, i ojca pochodzącego z dynastii Keitów przez wiele lat rządzącej imperium Mali (świetnie przedstawionym w eposie o Sundżacie). Jako kowal i złotnik ojciec ma na co dzień do czynienia z magią w postaci czarnego węża, pojawiającego się zarówno we snach, jak i na jawie. Przekazując swoje wspomnienia z ojcowskiej kuźni, Laye opowiada także o licznych uczniach terminujących u mistrza oraz o griocie, którego również upajało szczęście tworzenia [2]. Jedynym elementem zakłócającym obraz harmonii i rodzinnego ciepła jest szkoła, która doprowadza do wyobcowania młodego bohatera, najpierw z powodu wyjazdu do szkoły średniej w Konakry, a następnie na studia do Francji. Podziw dla zachodniej cywilizacji miesza się bowiem z tęsknotą za dziecięcą niewinnością i beztroską.

Prosty, żywy i barwny opis dzieciństwa pisarza przemawia do czytelników pod każdą szerokością geograficzną. A jego relacje z babcią, wujkami i przyjaciółmi, lata szkolne i pierwsza miłość stanowią doskonały dowód na to, że nigdzie nie ma ludzi na tyle egzotycznych, by nie można się było w nich rozpoznać.

[2] Camara Laye Czarny chłopak, s. 35


Tytuł oryginału: Czarny chłopak
Autor: Camara Laye
Wydawnictwo:  Iskry, w serii: Naokoło Świata
Rata wydania: 1973
Liczba stron: 181


poniedziałek, 7 stycznia 2013

Lekarstwo na grzech


Najbardziej znanym pisarzem egipskim jest bez wątpienia Nadżib Mahfuz, który w 1988 r. otrzymał literacką nagrodę Nobla. O ile jednak Mahfuz uznawany jest za ojca powieści egipskiej, tak Jusuf Idris (1927-1991) jest powszechnie znany jako mistrz krótkich form prozatorskich. Oprócz opowiadań jego dorobek obejmuje także dramaty (m.in. najsłynniejszą sztukę Al-Farafir), powieści i nowele (Farahat Republic). W 1997 r. pisarz otrzymał prestiżową nagrodę Literackiego Medalu im. Nadżiba Mahfuza za powieść City of Love and Ashes. Przez wielu krytyków i pisarzy był nawet uważany za najpoważniejszego kandydata do nagrody Nobla. Po przyznaniu tego najwyższego literackiego wyróżnienia Mahfuzowi, Idris nie krył swojego żalu. Uważał bowiem, że to on powinien był zostać laureatem, lecz nie dostał nagrody ze względu na swoje lewicowe przekonania i jawny antysemityzm. Za swoje poglądy polityczne autor trafił zresztą kilkakrotnie do więzienia. Nic dziwnego, że uzewnętrzniał je także w swoich dziełach, których głównymi bohaterami często czynił osoby z najniższych warstw społecznych, ludzi wykluczonych i skrzywdzonych. Nie stronił też od kontrowersyjnych tematów, takich jak fundamentalizm religijny czy homoseksualizm.
Jusuf Idris
W Polsce dotychczas ukazały się opowiadania Idrisa Egipski erotyk (w 1980 r.), a w ubiegłym roku, nakładem wydawnictwa Smak Słowa, powieść Grzech. Ta krótka opowieść zaczyna się w bardzo intrygujący sposób: podczas obchodu folwarku przy delcie Nilu stróż znajduje martwego noworodka. Podejrzenie od razu pada na zachodniaków – sezonowych robotników przyjeżdżających do pracy przy bawełnie, którzy miejscowym fellachom „jawili się jako wcielenie zła” [1]. Mimo interwencji policji sprawa pozostaje niewyjaśniona, a w życie mieszkańców majątku wkradają się wątpliwości co do ich własnej moralności, podsycane przez krążące plotki. Czy to możliwe, by grzechu dopuściła się Linda, piękna córka księgowego? A może Umm Safuat, żona zarządcy? Z całą pewnością winnych należy szukać wśród kobiet, wszak „rola mężczyzny w grzechu jest przelotna, natomiast kobiety – zasadnicza”. [2] Na szczęście wkrótce dzieciobójczyni zostaje odnaleziona, a do majątku powraca spokój i wzajemne zaufanie. Nie tylko potwierdziły się przypuszczenia mieszkańców, że tak ohydną zbrodnię mogli popełnić jedynie ciemni i odrażający przyjezdni, ale ich własne, mniejsze lub większe grzeszki nie wyjdą na światło dzienne. Uwaga wszystkich skupia się bowiem na sprawczyni – Azizie, która z powodu choroby męża jest zmuszona do wyjazdu za chlebem. Gdy wychodzi na jaw prawdziwy powód jej czynu, początkowa ciekawość mieszkańców folwarku ustępuje miejsca sympatii i współczuciu dla grzesznicy. Niektórzy z nich zaczynają nawet dostrzegać w przybyszach ludzkie cechy.

Wątek kryminalny, choć ciekawie poprowadzony, stanowi jedynie pretekst do głębszych rozważań na temat kondycji egipskiego społeczeństwa za czasów panowania króla Faruka I: kastowego systemu, bezrobocia, biedy czy wykorzystywania bezbronnych. Idris, urodzony w niewielkiej miejscowości w delcie Nilu, zerwał z tradycyjnym, sentymentalnym stylem stosowanym przez innych egipskich pisarzy, na rzecz surowego realizmu. Czerpiąc z własnego doświadczenia jako chirurg, Idris z dużą precyzją i zwięzłością, aczkolwiek niepozbawioną komizmu, przedstawił wiejskie realia panujące przed Rewolucją Egipską z 1952 r., która doprowadziła do obalenia monarchii i powstania republiki. Autor – niczym skalpelem – zagłębił się piórem w najbardziej wrażliwe sfery życia, nacinając seksualne tabu i dokonując wiwisekcji społeczeństwa. Znalazłszy główne ognisko grzechu – feudalny system – pod koniec powieści zaaplikował remedium w postaci reformy rolnej wprowadzonej przez ówczesnego prezydenta Nasera. Wprawdzie zmiana niesprawiedliwego ustroju może napawać optymizmem i nadzieją, lecz historia pokazuje, że na grzech nie ma lekarstwa.

[1] Jusuf Idris Grzech, przeł. Jacek Stępiński, wyd. Smak Słowa, 2012, s. 99.
[2] Tamże, s. 16.

Tytuł: Grzech
Autor: Jusuf Idris
Data wydania: 2012
Wydawca: Smak Słowa, w serii Kontynenty
Liczba stron: 135
ISBN: 978-83-621-2230-1
Cena: 29,90 zł

niedziela, 23 grudnia 2012

Podsumowanie mijającego roku i zapowiedzi na 2013 r.

Rok 2012 był niezwykle interesujący dla miłośników literatury afrykańskiej. Ukazały się nowe książki najwybitniejszych pisarzy afrykańskich: powieść Nadine Gordimer (No Time Like the Present) o mieszanej parze żyjącej w postapartheidowskim społeczeństwie, długo oczekiwane wspomnienia z wojny biafrańskiej Chinuy Achebego (There Was a Country), które wywołały wiele kontrowersji, druga część wspomnień Ngugiego wa Thiong’o In the House of the Interpreter, przemyślenia noblisty Wole Soyinki Of Africa oraz ostatnia część trylogii Nuruddina Farah pt. Crossbones.


Było też kilka udanych debiutów, m.in. dziennik podróży Looking for Transwonderland: Travels in Nigeria autorstwa Noo Saro-Wiwy, córki legendarnego nigeryjskiego aktywisty Kena Saro-Wiwy, powieść Daughters Who Walk This Path Yejide Kilanko z Nigerii czy The Spider King’s Daughter 21-letniej, niezwykle utalentowanej Chibundu Onuzo


Lista książek wydanych w Polsce wzbogaciła się w 2012 r. o kilka bardzo ciekawych pozycji. Ukazały się nie tylko książki przygodowo-sensacyjne autorstwa A. McCall Smitha czy W. Smitha, ale także ambitne powieści np. Grzech Jusufa Idrisa, Pensjonat Miramar Nadżiba Mahfuza, Anatomia zniknięcia Hishama Matara wydane nakładem wydawnictwa Smak Słowa, José Eduardo Agualusa Żony mojego ojca (wydawnictwo Znak), a także – dzięki wydawnictwu Karakter – niezwykle intrygująca powieść Witajcie, powracające widma Kossiego Efoui z Toga i wspomnienia Alaina Mabanckou Jutro skończę dwadzieścia lat. Pojawiła się też debiutancka powieść Irene Sabatini pt. Chłopiec z sąsiedztwa.


 

A co przyniesie nowy, 2013 rok?
Chyba najbardziej wyczekiwaną książką w przyszłym roku będzie 3. powieść Chimamandy Ngozi Adichie Americanah. Wydawnictwo Knopf planuje wydać ją 14 maja. Z kolei miłośnicy południowoafrykańskiego laureata nagrody Nobla J.M. Coetzeego powinni sobie zanotować datę 7 marca, bo właśnie wtedy pojawi się jego nowa powieść pt. The Childhood of JesusNatomiast fani Alaina Mabanckou z pewnością ucieszą się, że już w styczniu będzie można przeczytać jego nową powieść Lumières de Pointe-Noire.
Na przyszły rok zapowiadana jest także publikacja kolejnej powieści Aminatty Forny The Hired Man. Ubiegłoroczna laureatka Caine Prize NoViolet Bulawayo zadebiutuje niedługo powieścią We Need New Names. Interesująco zapowiadają się także powieści Ghana Must Go Taiye Selasi, protegowanej Toni Morrison, Nigeryjczyka Bobo Omotayo H.o.n.o.u.r.a.b.l.e. oraz opowiadania A. Igoni Barretta Love Is Power, or Something Like That


 
 

Polscy czytelnicy również nie powinni czuć się zawiedzeni, bo już 26 lutego nakładem wydawnictwa Czarne zostanie wydana relacja z podróży po Zimbabwe znanego reportażysty Petera Godwina Strach. Ostatnie dni Roberta Mugabe. Dwa miesiące później pojawi się debiutancka książka Alexandry Fuller Dziś wieczorem nie schodźmy na psy, brytyjskiej autorki, która wychowywała się w Afryce, m.in. w Zimbabwe.
Ciekawa pozycja zapowiada się też w dziedzinie krytyki literackiej. Wydawnictwo Dialog zapowiada kontynuację bardzo interesującej serii o literaturze RPA autorstwa wybitnego specjalisty Jerzego Kocha pt. Historia literatury południowoafrykańskiej. Literatura afrikaans XX w. Okres usamodzielnienia (1900-1930).

Oczywiście nie zabraknie pozycji beletrystycznych. Na 3 kwietnia wydawnictwo Albatros zapowiada wydanie powieści Aminatty Forny Pamięć miłości, nagrodzonej w ubiegłym roku Commonwealth Writers’ Prize. Albatros planuje także wznowienie kilku powieści Wilbura Smitha oraz wydanie jego nowej książki zatytułowanej Straceńcy.

W przyszłym roku jak zwykle będę śledzić konkursy literackie. Oprócz corocznych nagród w maju po raz pierwszy zostaną ogłoszeni laureaci nagrody Manuscript Project zorganizowanej przez kenijskie wydawnictwo Kwani? Ciekawym wydarzeniem będzie też zapewne Étonnants Voyageurs, festiwal literacki, który odbędzie się w dniach 14-18 lutego w Brazzaville (w Republice Konga), z którego pochodzi współdyrektor imprezy Alain Mabanckou. Lista zaproszonych pisarzy jest imponująca: José Eduardo Agualusa, André Brink, Breyten Breytenbach, Mia Couto, Teju Cole, Helon Habila, Cheikh Hamidou Kane, Lyonel Trouillo i wielu innych.

niedziela, 2 grudnia 2012

Życie podczas rewolucji


Cesarz spojrzał przez okno na swoje lwy, które przechadzały się w klatce, wydając pomruki przypominające odległy grzmot. Nasz czas się jeszcze nie skończył. Służący ukłonił się, spuszczając wzrok.
- Zawołaj ministra pióra – powiedział cesarz, spoglądając na czerwone słońce zachodzące w oddali. – Będzie dla nas pisał. Sprowadź go tutaj.
Służący wyszeptał:
- Nie ma go.
- Gdzie on jest? – spytał cesarz. – Dokąd oni wszyscy poszli? Gdzie są moi ludzie?*

Hajle Syllasje
Nie, to nie jest fragment Cesarza Ryszarda Kapuścińskiego, lecz debiutanckiej powieści etiopskiej pisarki Maazy Mengiste. W Beneath the Lion’s Gaze (Pod spojrzeniem lwa) autorka przełamuje jednostronny, negatywny wizerunek ostatniego cesarza Etiopii, Hajle Syllasjego, wykreowany przez polskiego reportażystę. Z powieści Mengiste wyłania się przede wszystkim postać zagubionego, całkowicie oderwanego od rzeczywistości staruszka. I choć Syllasje jest tutaj tylko postacią epizodyczną, jego upadek ma ogromny wpływ na życie głównego bohatera, Hailu, i jego rodziny.

Mengystu Hajle Marjam
Ostatnie dni cesarza przypominają niedawne wydarzenia w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Nagły zryw ludzi doprowadza do rewolucji i obalenia reżimu. Tylko co dalej? We wrześniu 1974 r. w Etiopii władzę przejął komitet wojskowy Derg, którym dowodził Mengystu Hajle Marjam. Entuzjazm rebeliantów szybko osłabł, gdyż okazało się, że ciemiężeni sami stali się ciemiężcami. Rozpoczął się „czerwony terror”, podczas którego tysiące ludzi straciło życie. Tysiące innych zaginęło albo znalazło się w więzieniu, gdzie wielu z nich torturowano i bito. W Etiopii, po 38 latach od przewrotu, nadal nie mówi się otwarcie o jego skutkach. Dlatego powieść Mengiste, poprzedzona dogłębną analizą historyczną, wzbudziła niemałe poruszenie.

Nie trzeba jednak pamiętać tych wydarzeń, ani nawet znać historii Etiopii, żeby czuć się poruszonym książką Mengiste. Dotyka ona bowiem uniwersalnych i aktualnych kwestii: kwestii walki o przetrwanie oraz dokonywania wyborów, od których zależy ludzkie życie. Przed takimi dylematami stoją główni bohaterowie powieści. Hailu znany etiopski chirurg, niedługo po śmierci swojej żony, zostaje zmuszony do utrzymania przy życiu zmaltretowanej dziewczyny, którą po wyjściu ze szpitala prawdopodobnie czekają dalsze tortury. Lekarz podejmuje trudną decyzję, a w konsekwencji sam trafia do więzienia. Podczas gdy jego starszy syn Yonas, wykładowca historii na uniwersytecie, stara się chronić swoją żonę Sarę i 4-letnią córkę Tizitę przed skutkami rewolucji, młodszy syn Dawit, który wcześniej zaciekle walczył przeciwko cesarzowi, przystępuje do opozycyjnego ruchu i zajmuje się między innymi zbieraniem pozostawionych na ulicach ludzkich zwłok. Do niektórych ciał przyczepiona jest kartka: Jestem wrogiem ludu. Matko, nie opłakuj mnie. Zasłużyłem na śmierć. (s. 240). Tymczasem najlepszy przyjaciel Dawita, Mickey, staje po drugiej stronie barykady.

Narastający terror i wszechobecny strach czuć niemal na każdej stronie powieści. Niektóre sceny, zwłaszcza opisy tortur, mogą szokować swoją brutalnością, mimo że autorka opisuje je z ogromną empatią i ostrożnie dozuje okrucieństwa. Ucina sceny i zmienia sposób narracji, dopuszczając od czasu od czasu do głosu swoich bohaterów. Dzięki temu są oni bardziej wyraziści i wiarygodni. I przestają być anonimowymi ofiarami reżimu w odległym, egzotycznym kraju.
Maaza Mengiste

Za tę powieść Mengiste została nominowana do Pushcart Prize i Dayton Literary Peace Prize oraz uznana przez czytelników New York Magazine za nowego literackiego idola. Autorka, która mieszka obecnie w Nowym Jorku i – podobnie jak Dinaw Mengestu – musiała jako dziecko opuścić Etiopię, pracuje obecnie nad kolejną powieścią pt. The Shadow King, której akcja rozgrywa się podczas inwazji faszystowskich Włoch na Etiopię.


* Maaza Mengiste Beneath the Lion’s Gaze (s. 43), tłumaczenie moje


Autor:           Maaza Mengiste
Tytuł:           Beneath the Lion’s Gaze
Wydawnictwo: Vintage Books
Rok wydania:  2011
Liczba stron: 308
ISBN:            9780099539926
Okładka:       miękka
Cena:            8,99 £

środa, 21 listopada 2012

Znamy tegorocznych laureatów „Złotego Baobabu”



Miłośników literatury dla dzieci i młodzieży z pewnością ucieszy fakt, że po raz kolejny wyłoniono laureatów nagrody Złoty Baobab. Zwycięzcy, oprócz tysiąca dolarów (800 $ dla autora poniżej 18 roku życia), dostaną możliwość opublikowania swoich opowiadań w innych krajach, dzięki czemu młodzi czytelnicy z różnych zakątków świata będą mogli się zapoznać z najlepszymi opowieściami afrykańskimi. 

Tegoroczne laureatki to:
Joy Nwiyi z Nigerii za opowiadanie dla starszych dzieci (12-15 lat) Something for Next Time. Jest to opowieść o chłopcu imieniem Fidé, który marzy o przygodach i wolności. Opracowuje różne strategie, aby przechytrzyć swoich rodziców. Na skutek jednego z psikusów jego wolność zostaje w nieoczekiwany sposób wystawiona na próbę.

W tej kategorii wyróżnienia otrzymali także
- Gothataone Moeng z Botswany – Absolute Truth about Red Mites
- Sedem Agbolosu z Ghany – Transfiguration


Jenny Robson z Botswany/RPA w kategorii książek dla dzieci młodszych (8-11 lat). Wha-Zup Dude? to historia małego chłopca Keshy, który bardzo chciałby mieć telefon komórkowy. Pewnego dnia znajduje telefon w krzakach i postanawia go zabrać ze sobą do domu. Chce go zatrzymać tylko na chwilę, żeby poczuć, jak to jest mieć komórkę. Nagle telefon dzwoni. Kesha wpada w panikę i próbuje odnieść telefon tam, gdzie go znalazł. Tylko czy mu się to uda?

Wyróżniono poza tym:
- Yaba Badoe z Ghana – The Fish-Man of Purple Lake oraz The Fisherman’s Daughter
- Daniel Ansah Akrofi z Ghany – The Stray

Rutendo Chabikwa z Zimbabwe w kategorii obiecujących młodych pisarzy za dwa opowiadania Letters from the City oraz A Healing Adventure
Pierwsza opowieść dotyczy przyjaźni, która potrafi przetrwać wszelkie przeciwności losu. Narratorką jest dziewczyna ze wsi, której jedyna przyjaciółka wyjechała do miasta w poszukiwaniu szczęścia. Ich jedyną formą komunikacji są listy.
Z kolei A Healing Adventure, która została zainspirowana śmiercią członka rodziny, to historia grupy chłopców wyruszających w góry w poszukiwaniu baśniowej postaci – przyjaznego węża – mającego uratować ich ciocię.

Wyróżnienie w tej kategorii przyznao
 - Sarah Juma z Nigerii – Grey Marine

wtorek, 13 listopada 2012

Międzynarodowy Dzień Pisarzy Afrykańskich


Od 21 lat pisarze afrykańscy mają swoje święto, które przypada 7 listopada, w rocznicę powstania Panafrykańskiego Stowarzyszenia Pisarzy (PAWA). Dzień ustanowiony na konferencji w Beninie w 1991 r. ma na celu docenienie wkładu pisarzy afrykańskich w rozwój kontynentu. 

Aminata Sow Fall
Z tej okazji w ubiegłym tygodniu w kilku krajach afrykańskich odbyły się spotkania i uroczystości. Do stolicy Senegalu, Dakaru, zaproszono pisarzy m.in. z Mali, Maroka, Gambii, Kamerunu, Ghany i Demokratycznej Republiki Konga. Głównym gościem była senegalska pisarka Aminata Sow Fall, laureatka Grand prix littéraire d'Afrique noire za powieść La Grève des bàttu. Uroczystego otwarcia obchodów dokonał m.in. słynny muzyk Youssou N'Dour, sprawujący obecnie urząd ministra kultury i turystyki Senegalu. Na spotkaniu złożono hołd pisarzom, którzy poświęcili się w obronie praw człowieka i wolności narodów. Podjęto także temat niszczenia zabytków i miejsc kultu religijnego w Timbuktu w Mali przez radykałów islamskich. Mauzolea, meczety i manuskrypty z miasta 333 świętych, uznane za przez UNESCO za pomniki Światowego Dziedzictwa Kultury, znajdują się obecnie na liście obiektów zagrożonych na skutek powstania Tuaregów.
Meczet Sankore w Timbuktu
Z kolei w Republice Południowej Afryki obchody dnia pisarzy afrykańskich zbiegły się z czterodniową konferencją The Africa Century International African Writers Conference zorganizowaną na uniwersytecie w Bloemfontein. Punktem kulminacyjnym konferencji, w której uczestniczyli m.in. Nadine Gordimer i Wangui wa Goro, było przyznanie nagród literackich RPA SALA 2012Nagrody są przyznawane w 10 kategoriach, m.in. za najlepszy debiut w języku angielskim i afrikaans, oraz za tłumaczenie.
Laureaci SALA 2012

sobota, 3 listopada 2012

Nigeryjska nagroda literacka dla Chiki Unigwe


Nigeryjska nagroda literacka ufundowana przez spółkę Nigeria Liquefied Natural Gas to najwyższa nagroda pieniężna w Afryce przyznawana w dziedzinie literatury. Jej wartość to 100 000 $. Co roku, począwszy od 2004 r., do udziału w konkursie dopuszczane są utwory z różnych gatunków literackich: poezja, dramat, książki dla dzieci oraz – jak w tym roku – proza. Spośród 214 nadesłanych książek jury nagrodziło powieść On Black Sister’s Street autorstwa Chiki Unigwe, która była wcześniej nominowana do Wole Soyinka Prize for Literature in Africa oraz International Impac Dublin Literary Award, również o niebagatelnej wartości 100,000 euro.

Pozostałe nominowane książki to:
- The Secret Lives of Baba Segi’s Wives – Lola Shoneyin
- Onaedo: The Blacksmith’s Daughter – Ngozi Achebe
- Sarah House - Ifeanyi Ajaegbo
- Blackbird – Jude Dibia
- Zhero - Vincent Egbuson
- I Do Not Come to You by Chance - Adaobi Tricia Nwaubani
- Troubled Dust - Onuora Nzekwu
- Only a Canvas - Olusola Olugbesan
- Sterile Sky - EE Sule

Chika Unigwe, którą miałam okazję poznać na festiwalu literackim w Hadze, mieszka od kilkunastu lat w Belgii. Zadebiutowała w 2005 roku książką De feniks. On Black Sister’s Street (pierwotny tytuł Fata Morgana), podobnie jak pozostałe powieści, była najpierw wydana w języku niderlandzkim. Najnowsza, trzecia powieść pt. Nachtdanser (Nocny tancerz) została już przetłumaczona na język angielski i także zbiera doskonałe recenzje.



Fata Morgana opisuje losy czterech młodych afrykańskich kobiet pracujących w antwerpskiej dzielnicy czerwonych latarni przy ulicy Czarnych Sióstr. Uciekając przed biedą, brakiem perspektyw, wykorzystywaniem seksualnym, wojną i korupcją, Joyce, Ama, Sisi i Efe trafiają w ręce stręczyciela Dele'a, który przemyca je do Belgii. Tam usiłują spłacić dług i zrealizować swoje marzenia o bogactwie, nie zdając sobie sprawy z tego, jak trudno wyrwać się z niewoli prostytucji. Po tajemniczej śmierci Sisi trójka pozostałych kobiet przełamuje barierę anonimowości i opowiada swoje dramatyczne historie: Ama opuszcza dom rodzinny, w którym była molestowana. Efe zachodzi w ciążę w wieku 16 lat, a po śmierci swojej matki postanawia wyjechać do Europy, by utrzymać synka i trójkę rodzeństwa. Pochodząca z ogarniętego wojną Sudanu Joyce trafia do obozu dla uchodźców. Tam spotyka chłopaka, za którym podąża do Lagos, marząc o wspólnym życiu. Jednak zamiast ślubu czeka ją podróż do Belgii. Z porozrzucanych wątków wyłania się też opowieść głównej bohaterki, Sisi. Mimo że nie doświadczyła tylu upokorzeń co jej współlokatorki, jej losy są nie mniej przygnębiające. Z dyplomem uczelni, lecz bez znajomości, Sisi nie może znaleźć żadnej pracy. Zostawia rodziców i chłopaka, by szukać szczęścia w Europie. Gdy je znajduje, pragnie skończyć z prostytucją. Niestety jej marzenie okazuje się złudne jak fatamorgana.

Większość czarnych prostytutek pracujących w Antwerpii pochodzi z Nigerii. Najczęściej przebywają one w Europie nielegalnie. Handel żywym towarem to wciąż aktualny, ale i drażliwy temat. Unigwe podejmuje tę kwestię z perspektywy afrykańskiej kobiety (zbierając materiały do książki, autorka spotykała się nawet z prostytutkami). Jednocześnie odsłania skrywane oblicze Europy: skorumpowanych policjantów i aukcje kobiet przypominające targi niewolników. Funkcjonujące w takim układzie kobiety nie mają nic do powiedzenia, jednak autorka – ukazując w prosty a zarazem sugestywny sposób ich osobiste dramaty – udziela im głosu i przywraca godność, której zostały pozbawione.


Różne wydania powieści