W ciągu ostatniej dekady w Afryce nastąpiły ogromne
zmiany, zarówno pod względem ekonomicznym, politycznym, jak i
społeczno-kulturowym. Wprawdzie nadal toczą się wojny, to jednak ich liczba i
zasięg znacznie się zmniejszyły. Zmalała też liczba zachorowań na AIDS i
śmiertelność wśród dzieci. Z kolei szybki wzrost gospodarczy (6 z 10 najszybciej
rozwijających się gospodarek świata znajduje się w Afryce Subsaharyjskiej [1]),
odkrycia nowych zasobów naturalnych, coraz większa i silniejsza klasa średnia,
rozwój infrastruktury oraz reformy społeczne i polityczne sprawiły, że Afryka zaczyna
być postrzegana jako kontynent pełen możliwości.
Mimo to przeciętnemu mieszkańcowi Zachodu Afryka nadal kojarzy
się z biednym, głodnym i cierpiącym dzieckiem. Taki wizerunek nie wziął się
oczywiście znikąd. Zdjęcia dzieci zrobione w czasie wojny biafrańskiej i głodu w Etiopii obiegły cały świat, uruchamiając
machinę pomocy humanitarnej na niespotykaną dotąd skalę. Postać niedożywionego
dziecka stała się symbolem Afryki, bezlitośnie wykorzystywanym przez
organizacje charytatywne i bezustannie powielanym przez media. Na szczęście ten
jednostronnie negatywny wizerunek powoli się zmienia. Barbara Stocking, szefowa
Oxfam, jednej z największych organizacji pozarządowych na świecie, przyznała
niedawno, że taki obraz Afryki jest niepełny i krzywdzący oraz zapoczątkowała
kampanię opartą na pozytywnych skojarzeniach. Mam nadzieję, że inne organizacje
pójdą za jej przykładem. Jednakże minie jeszcze z pewnością sporo czasu, zanim
na ekranie telewizora będzie można zobaczyć uśmiechnięte afrykańskie dzieci,
dla których źródłem szczęścia niekoniecznie jest pomoc otrzymana od białego
człowieka. I które, podobnie jak dzieci w innych częściach świata, uwielbiają się
bawić, zajadać słodyczami i nie doświadczyły wojny ani głodu. A tymczasem warto
sięgnąć do literatury, która dostarcza wiele pozytywnych przykładów. Chociażby
niedawno wydane w Polsce wspomnienia Alaina Mabanckou Jutro skończę dwadzieścia lat czy rewelacyjna autobiografia Binyavangi
Wainainy One Day I Will Write AboutThis Place.
Chyba najbardziej znaną opowieścią o dzieciństwie i
dorastaniu w afrykańskim kraju jest książka L'enfant
noir gwinejskiego pisarza Camary Laye, wydana w Polsce w 1973 r. pod
tytułem Czarny chłopak. Jest ona
jednocześnie pierwszą afrykańską powieścią napisaną po francusku (z 1953 r.),
która zyskała rozgłos na Zachodzie i została uhonorowana nagrodą im. Charles’a
Veillona. Chwalono przede wszystkim jej autentyzm i prostotę języka. Jednak współcześni Laye pisarze afrykańscy, m.in. Mongo Beti, nie podzielali zachwytów zachodnich czytelników. Krytykowali Gwinejczyka za brak antykolonialnego przesłania i zaangażowania politycznego, które dominowało wśród ówczesnej czarnej elity. Ostatecznie powieść znalazła się na liście 100 najlepszych książek afrykańskich XX w., a nawet trafiła do kanonu lektur w
wielu francuskojęzycznych krajach Afryki. Na podstawie książki powstał
film w reżyserii Laurenta Chevaliera pod tym samym tytułem.
Kadr z filmu L'enfant noir |
Czarny chłopak to nostalgiczna opowieść o dzieciństwie
pisana z perspektywy młodego człowieka przebywającego za granicą i tęskniącego
za ojczyzną. Autor wykazuje przy tym wyraźną skłonność do idealizowania
zanikającego stylu życia: tradycyjnych wierzeń, pradawnych obyczajów i rytuałów inicjacyjnych.
Urodzony w niewielkiej wiosce Kurussa w Gwinei, Laye pozwala czytelnikowi
obcować ze swoją kulturą, dokładnie opisując różne etapy swojego życia, którego
punktem kulminacyjnym jest obrzezanie – wrota do świata ludzi dorosłych.
Ponadto kreśli portrety ludzi, z którymi się wychowywał, m.in. matki
posiadającej nadprzyrodzone siły, dzięki czemu nie lęka się krokodyli, i ojca
pochodzącego z dynastii Keitów przez wiele lat rządzącej imperium Mali
(świetnie przedstawionym w eposie o Sundżacie). Jako kowal i złotnik ojciec ma na co dzień do czynienia z
magią w postaci czarnego węża, pojawiającego się zarówno we snach, jak i na
jawie. Przekazując swoje wspomnienia z ojcowskiej kuźni, Laye opowiada także o
licznych uczniach terminujących u mistrza oraz o griocie, którego również upajało szczęście tworzenia [2].
Jedynym elementem zakłócającym obraz harmonii i rodzinnego ciepła jest szkoła,
która doprowadza do wyobcowania młodego bohatera, najpierw z powodu wyjazdu do
szkoły średniej w Konakry, a następnie na studia do Francji. Podziw dla
zachodniej cywilizacji miesza się bowiem z tęsknotą za dziecięcą niewinnością i
beztroską.
Prosty, żywy i barwny opis dzieciństwa pisarza przemawia
do czytelników pod każdą szerokością geograficzną. A jego relacje z babcią,
wujkami i przyjaciółmi, lata szkolne i pierwsza miłość stanowią doskonały dowód
na to, że nigdzie nie ma ludzi na tyle egzotycznych, by nie można się było w nich
rozpoznać.
Tytuł oryginału: Czarny chłopak
Autor: Camara Laye
Wydawnictwo: Iskry,
w serii: Naokoło Świata
Rata wydania: 1973
Liczba stron: 181
A u nas w księgarniach tylko to co mus - obecnie Piękne Istoty bo Berlin , i ileśtam twarzy Greya- bo zboczone i ludzie kupią. Jeżeli jeszcze coś jest to dobra literatura azjatycka-Rushdi , Murakami itd A z Afryki nic nie dociera-chyba że Kwiat Pustyni cz. 3
OdpowiedzUsuńalbo coś równie" ekscytującego " polskich czytelników.
Dzięki za opracowanie-na pewno znajdę i przeczytam
Anka