piątek, 16 września 2011

Bitwa o tytuł: Achebe kontra 50 Cent

Skutki nieznajomości klasyki literatury światowej mogą być bardzo bolesne. Przekonał się o tym raper 50 Cent, który postanowił wyprodukować i sfinansować film pt. „Things Fall Apart”. Zagrał w nim także główną rolę - gwiazdę futbolu amerykańskiego, u którego zdiagnozowano raka. 50 Cent schudł do tej roli aż 25 kilo. Film wyreżyserowany przez Mario van Peeblesa miał swoją premierę na festiwalu w Miami w marcu tego roku i ma wkrótce trafić na ekrany. Jednak nie będzie mógł być wyświetlany pod obecnym tytułem. Właśnie zakończyła się batalia prawna, w której 80-letni nigeryjski pisarz Chinua Achebe, autor powieści o tym samym tytule, pokonał amerykańskiego rapera Curtisa Jacksona znanego jako 50 Cent. Dowiedziawszy się o planach filmowych, Achebe skontaktował się – za pośrednictwem prawników – z producentami filmu w sprawie naruszenia prawa. Podobno zaproponowali oni „ojcu literatury afrykańskiej” milion dolarów w zamian za możliwość wykorzystania tytułu. Achebe uznał to za obrazę i stwierdził, że: „powieść o takim tytule powstała w 1958 roku (17 lat przed narodzinami 50 Cent) i jest najczęściej czytaną książką afrykańską. Nie można jej kupić nawet za miliard dolarów”.
         50 Cent dał się przekonać do zmiany tytułu na „All Things Fall Apart”, który został notabene zapożyczony z wiersza W.B. Yeatsa pt. „Drugie przyjście”.

W Internecie można obejrzeć oficjalny zwiastun filmu, jeszcze pod pierwotnym tytułem.


W Polsce powieść Achebe została wydana dwukrotnie: w 1989 r. nakładem wydawnictwa Iskry pt. „Świat się rozpada” oraz w 2009 r. przez PIW jako „Wszystko rozpada się”.

środa, 7 września 2011

Kontrowersje wokół Caine Prize



 

Pochodząca z Zimbabwe Elizabeth Zandile Tshele, znana pod pseudonimem NoViolet Bulawayo, zdobyła w tym roku prestiżową nagrodę Caine Prize for African Writing za opowiadanie pt. „Hitting Budapest”. Jest to historia opowiadająca o grupie biednych dzieci – między innymi 10-letniej dziewczynki, będącej w ciąży z własnym dziadkiem - które wybierają się do bogatej dzielnicy w poszukiwaniu smakowitych owoców guajawy.

    NoViolet Bulawayo
Nagroda Caine Prize – zwana „afrykańskim Bookerem” – z roku na rok staje się coraz bardziej pożądanym trofeum, ponieważ umożliwia początkującym pisarzom wybicie się na scenie literackiej. Oprócz 10 000 funtów autorzy często zyskują rozgłos, także poza Afryką. Jednak wraz z popularnością nagrody i pisarzy rośnie też rola ich twórczości, którą postrzega się jako odzwierciedlenie afrykańskiej rzeczywistości. Nic więc dziwnego, że coraz częściej słychać głosy krytyki w stosunku do autorów opowiadań. Po ogłoszeniu finalistów w maju tego roku nigeryjsko-amerykański krytyk literacki, Ikhide Ikheloa, w felietonie nawiązującym do słynnego już eseju Binyavangi  Wainainy "How to Write about Africa" nie zostawił suchej nitki na nominowanych pisarzach. Twierdzi wprawdzie, że tegoroczna laureatka umie pisać, ale „czerpie natchnienie z afrykańskich ścieków”. Zdaniem Ikheloi autorzy celowo eksploatują stereotypy na temat Afryki, aby przypodobać się zachodnim czytelnikom. Trudno nie przyznać mu racji, skoro 4 z 5 nominowanych opowiadań zawiera historie, jakimi na co dzień karmią nas media: głód, wojny, bieda i przestępczość.
         Należy przypomnieć, że poprzedni laureaci Olumfemi Terry (2010 r.) w opowiadaniu „Stickfighting Days”  i E. C. Osondu (2009 r.) w „Waiting” także wykorzystali motyw biednych dzieci. A Uwem Akpan, nominowany w 2007 r., stał się nawet ulubieńcem Opry Winfrey (o czym pisałam tutaj), wzruszając ją dramatycznymi losami afrykańskich dzieci, opisanymi w zbiorze opowiadań „Say You’re One of Them”.
         Zresztą nie tylko pisarze zebrali cięgi. Ikheloa krytykuje także jurorów za promowanie stereotypowego obrazu Afryki w imię sławy. Twierdzi, że spośród ponad 130 opowiadań do finału wybrali oni historie bazujące na stereotypach i utartych schematach, których wartości literackie są co najmniej wątpliwe. Libijski pisarz Hisham Matar – znany również w Polsce dzięki powieści „W kraju mężczyzn” – przewodnicząc tegorocznemu jury broni swojego wyboru i zapewnia, że zwycięskie opowiadanie to „historia, która ma siłę i ciężar moralny, a jednocześnie powstrzymuje się od komentarza”. Zarzuty Ikheloi odpiera też Mũkoma wa Ngũgĩ, autor m.in. powieści detektywistycznej „Nairobi Heat”, który sam był nominowany do Caine Prize w 2009 r. Ngũgĩ sprzeciwia się postrzeganiu literatury jako ambasadora kulturowego i postuluje skupienie się przede wszystkim na jej walorach estetycznych bez względu na treść. Czyż można bowiem podziwiać kunszt pisarza, jednocześnie ubolewając nad podejmowaną przez niego tematyką?

Warto się samemu przekonać, czytając nagrodzone i nominowane opowiadania.


  1.  NoViolet Bulawayo (Zimbabwe), “Hitting Budapest”  
  2.  Beatrice Lamwaka (Uganda), “Butterfly dreams” 
  3.  Tim Keegan (South Africa), What Molly Knew
  4.  Lauri Kubuitsile (Botswana), “In the spirit of McPhineas Lata”   
  5.  David Medalie (South Africa), “The Mistress’s Dog”