Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mia Couto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mia Couto. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 marca 2009

Festiwal literacki w Durbanie


Międzynarodowy Festiwal Literacki Time of the Writer to jedno z ciekawszych wydarzeń literackich w RPA. Na 12. edycję festiwalu, który trwał od 9 do 14 marca, przyjechało 20 pisarzy z 9 afrykańskich krajów. Do Durbanu, stolicy prowincji KwaZulu-Natal, przybyli m.in. Ugandyjczyk Moses Isegawa, Mia Couto z Mozambiku, Etiopczyk Dinaw Mengestu, znany z powieści „Children of the Revolution”, oraz Fatou Diome z Senegalu, autorka „Le Ventre de l’Atlantique”. Nie zabrakło też pisarzy południowoafrykańskich, takich jak Marlene van Niekerk, której sławę przyniosła powieść „Triomf”, napisana w języku afrikaans. Na podstawie tej kontrowersyjnej książki o białej biedocie w RPA powstał film pod tym samym tytułem w reżyserii Michaela Raeburna, który będzie pokazywany w ramach tegorocznych pokazów AfryKamery.

Podczas festiwalu ogłoszono także zwycięzców Commonwealth Writers’ Prize w regionie afrykańskim. W tym roku za najlepszą książkę uznano powieść „The Lost Colours of the Chameleon” południowoafrykańskiego pisarza Mandli Langi. Najlepszym debiutem roku okazał się zbiór opowiadań „Say You’re One of Them” autorstwa Nigeryjczyka Uwema Akpana.

poniedziałek, 22 grudnia 2008

„Ostatni lot flaminga” czyli w oparach magii



Niewiele jest przekładów literatury afrykańskiej na język polski, a zwłaszcza z języka portugalskiego. Tym bardziej cieszy minipowieść Mii Couto pt. „Ostatni lot flaminga” wydana w 2005 r. nakładem wydawnictwa PIW.
MiaCouto
Pochodzący z Mozambiku Couto posługuje się niezwykłym idiolektem. Jego powieść aż kipi od przysłów, aforyzmów i myśli nieuczesanych. Fabuła też jest wyjątkowa. Autor, niczym szaman, przygotowuje wywar z magii, dodaje garść realizmu, miesza z kilkoma kroplami absurdu, przyprawia zabójczym humorem i serwuje nam iście wybuchową miksturę. Akcja całej powieści toczy się bowiem wokół tajemniczych wybuchów. W niewielkiej miejscowości Tizangara, wyczerpanej – podobnie jak reszta kraju – wojną domową, eksplodują ONZ-owscy żołnierze. Giną prawie bez śladu, pozostają po nich jedynie ich członki. Tajemnicę znikających błękitnych hełmów próbuje rozwikłać specjalny wysłannik, Włoch Massimo Risi. Pomaga mu w tym jego tłumacz, a zarazem narrator opowieści. Wprowadza go jednocześnie w świat wierzeń i zwyczajów afrykańskich. W trakcie rozwiązywania zagadki spotykają oni przedziwne, żyjące w świecie własnych fantasmagorii, postaci. I tak poznajemy skorumpowanego administratora Jonasa, któremu ręce zapalają się od dotyku kobiet; jego pazerną żonę Ermelindę, słyszącą niesłyszalne dla innych dźwięki; Temporinę o młodym ciele i twarzy staruszki; księdza-alkoholika przeklinającego Boga oraz Anę, prostytutkę powołaną jako biegły w sprawie męskich przyrodzeń. Poznajemy także matkę tłumacza, ślepą na własnego syna oraz ojca rozwieszającego na noc swoje kości.

To moje pierwsze zetknięcie z twórczością tego pisarza. Z pewnością nie będzie ostatnie. Mia Couto jest bowiem autorem wielu powieści, między innymi uznanej za jedną z 12 najlepszych książek afrykańskich „Terra Sonâmbula” (Lunatyczna kraina). Szkoda tylko, że powieść ta nie została przetłumaczona na język polski. Doczekała się natomiast ekranizacji w reżyserii Teresy Praty. Film można było niedawno zobaczyć w Polsce podczas festiwalu Afrykamera.

Tytuł: Ostatni lot flaminga (O ultimo voo do flamingo)
Autor: Mia Couto (Mozambik)
Przekład: Elżbieta Milewska
Data polskiego wydania: 2005
Cena: 18,75 zł
Liczba stron: 138
ISBN: 83-06-02987-9
Oprawa: cienka
Wydawca: PIW