środa, 21 listopada 2012

Znamy tegorocznych laureatów „Złotego Baobabu”



Miłośników literatury dla dzieci i młodzieży z pewnością ucieszy fakt, że po raz kolejny wyłoniono laureatów nagrody Złoty Baobab. Zwycięzcy, oprócz tysiąca dolarów (800 $ dla autora poniżej 18 roku życia), dostaną możliwość opublikowania swoich opowiadań w innych krajach, dzięki czemu młodzi czytelnicy z różnych zakątków świata będą mogli się zapoznać z najlepszymi opowieściami afrykańskimi. 

Tegoroczne laureatki to:
Joy Nwiyi z Nigerii za opowiadanie dla starszych dzieci (12-15 lat) Something for Next Time. Jest to opowieść o chłopcu imieniem Fidé, który marzy o przygodach i wolności. Opracowuje różne strategie, aby przechytrzyć swoich rodziców. Na skutek jednego z psikusów jego wolność zostaje w nieoczekiwany sposób wystawiona na próbę.

W tej kategorii wyróżnienia otrzymali także
- Gothataone Moeng z Botswany – Absolute Truth about Red Mites
- Sedem Agbolosu z Ghany – Transfiguration


Jenny Robson z Botswany/RPA w kategorii książek dla dzieci młodszych (8-11 lat). Wha-Zup Dude? to historia małego chłopca Keshy, który bardzo chciałby mieć telefon komórkowy. Pewnego dnia znajduje telefon w krzakach i postanawia go zabrać ze sobą do domu. Chce go zatrzymać tylko na chwilę, żeby poczuć, jak to jest mieć komórkę. Nagle telefon dzwoni. Kesha wpada w panikę i próbuje odnieść telefon tam, gdzie go znalazł. Tylko czy mu się to uda?

Wyróżniono poza tym:
- Yaba Badoe z Ghana – The Fish-Man of Purple Lake oraz The Fisherman’s Daughter
- Daniel Ansah Akrofi z Ghany – The Stray

Rutendo Chabikwa z Zimbabwe w kategorii obiecujących młodych pisarzy za dwa opowiadania Letters from the City oraz A Healing Adventure
Pierwsza opowieść dotyczy przyjaźni, która potrafi przetrwać wszelkie przeciwności losu. Narratorką jest dziewczyna ze wsi, której jedyna przyjaciółka wyjechała do miasta w poszukiwaniu szczęścia. Ich jedyną formą komunikacji są listy.
Z kolei A Healing Adventure, która została zainspirowana śmiercią członka rodziny, to historia grupy chłopców wyruszających w góry w poszukiwaniu baśniowej postaci – przyjaznego węża – mającego uratować ich ciocię.

Wyróżnienie w tej kategorii przyznao
 - Sarah Juma z Nigerii – Grey Marine

wtorek, 13 listopada 2012

Międzynarodowy Dzień Pisarzy Afrykańskich


Od 21 lat pisarze afrykańscy mają swoje święto, które przypada 7 listopada, w rocznicę powstania Panafrykańskiego Stowarzyszenia Pisarzy (PAWA). Dzień ustanowiony na konferencji w Beninie w 1991 r. ma na celu docenienie wkładu pisarzy afrykańskich w rozwój kontynentu. 

Aminata Sow Fall
Z tej okazji w ubiegłym tygodniu w kilku krajach afrykańskich odbyły się spotkania i uroczystości. Do stolicy Senegalu, Dakaru, zaproszono pisarzy m.in. z Mali, Maroka, Gambii, Kamerunu, Ghany i Demokratycznej Republiki Konga. Głównym gościem była senegalska pisarka Aminata Sow Fall, laureatka Grand prix littéraire d'Afrique noire za powieść La Grève des bàttu. Uroczystego otwarcia obchodów dokonał m.in. słynny muzyk Youssou N'Dour, sprawujący obecnie urząd ministra kultury i turystyki Senegalu. Na spotkaniu złożono hołd pisarzom, którzy poświęcili się w obronie praw człowieka i wolności narodów. Podjęto także temat niszczenia zabytków i miejsc kultu religijnego w Timbuktu w Mali przez radykałów islamskich. Mauzolea, meczety i manuskrypty z miasta 333 świętych, uznane za przez UNESCO za pomniki Światowego Dziedzictwa Kultury, znajdują się obecnie na liście obiektów zagrożonych na skutek powstania Tuaregów.
Meczet Sankore w Timbuktu
Z kolei w Republice Południowej Afryki obchody dnia pisarzy afrykańskich zbiegły się z czterodniową konferencją The Africa Century International African Writers Conference zorganizowaną na uniwersytecie w Bloemfontein. Punktem kulminacyjnym konferencji, w której uczestniczyli m.in. Nadine Gordimer i Wangui wa Goro, było przyznanie nagród literackich RPA SALA 2012Nagrody są przyznawane w 10 kategoriach, m.in. za najlepszy debiut w języku angielskim i afrikaans, oraz za tłumaczenie.
Laureaci SALA 2012

sobota, 3 listopada 2012

Nigeryjska nagroda literacka dla Chiki Unigwe


Nigeryjska nagroda literacka ufundowana przez spółkę Nigeria Liquefied Natural Gas to najwyższa nagroda pieniężna w Afryce przyznawana w dziedzinie literatury. Jej wartość to 100 000 $. Co roku, począwszy od 2004 r., do udziału w konkursie dopuszczane są utwory z różnych gatunków literackich: poezja, dramat, książki dla dzieci oraz – jak w tym roku – proza. Spośród 214 nadesłanych książek jury nagrodziło powieść On Black Sister’s Street autorstwa Chiki Unigwe, która była wcześniej nominowana do Wole Soyinka Prize for Literature in Africa oraz International Impac Dublin Literary Award, również o niebagatelnej wartości 100,000 euro.

Pozostałe nominowane książki to:
- The Secret Lives of Baba Segi’s Wives – Lola Shoneyin
- Onaedo: The Blacksmith’s Daughter – Ngozi Achebe
- Sarah House - Ifeanyi Ajaegbo
- Blackbird – Jude Dibia
- Zhero - Vincent Egbuson
- I Do Not Come to You by Chance - Adaobi Tricia Nwaubani
- Troubled Dust - Onuora Nzekwu
- Only a Canvas - Olusola Olugbesan
- Sterile Sky - EE Sule

Chika Unigwe, którą miałam okazję poznać na festiwalu literackim w Hadze, mieszka od kilkunastu lat w Belgii. Zadebiutowała w 2005 roku książką De feniks. On Black Sister’s Street (pierwotny tytuł Fata Morgana), podobnie jak pozostałe powieści, była najpierw wydana w języku niderlandzkim. Najnowsza, trzecia powieść pt. Nachtdanser (Nocny tancerz) została już przetłumaczona na język angielski i także zbiera doskonałe recenzje.



Fata Morgana opisuje losy czterech młodych afrykańskich kobiet pracujących w antwerpskiej dzielnicy czerwonych latarni przy ulicy Czarnych Sióstr. Uciekając przed biedą, brakiem perspektyw, wykorzystywaniem seksualnym, wojną i korupcją, Joyce, Ama, Sisi i Efe trafiają w ręce stręczyciela Dele'a, który przemyca je do Belgii. Tam usiłują spłacić dług i zrealizować swoje marzenia o bogactwie, nie zdając sobie sprawy z tego, jak trudno wyrwać się z niewoli prostytucji. Po tajemniczej śmierci Sisi trójka pozostałych kobiet przełamuje barierę anonimowości i opowiada swoje dramatyczne historie: Ama opuszcza dom rodzinny, w którym była molestowana. Efe zachodzi w ciążę w wieku 16 lat, a po śmierci swojej matki postanawia wyjechać do Europy, by utrzymać synka i trójkę rodzeństwa. Pochodząca z ogarniętego wojną Sudanu Joyce trafia do obozu dla uchodźców. Tam spotyka chłopaka, za którym podąża do Lagos, marząc o wspólnym życiu. Jednak zamiast ślubu czeka ją podróż do Belgii. Z porozrzucanych wątków wyłania się też opowieść głównej bohaterki, Sisi. Mimo że nie doświadczyła tylu upokorzeń co jej współlokatorki, jej losy są nie mniej przygnębiające. Z dyplomem uczelni, lecz bez znajomości, Sisi nie może znaleźć żadnej pracy. Zostawia rodziców i chłopaka, by szukać szczęścia w Europie. Gdy je znajduje, pragnie skończyć z prostytucją. Niestety jej marzenie okazuje się złudne jak fatamorgana.

Większość czarnych prostytutek pracujących w Antwerpii pochodzi z Nigerii. Najczęściej przebywają one w Europie nielegalnie. Handel żywym towarem to wciąż aktualny, ale i drażliwy temat. Unigwe podejmuje tę kwestię z perspektywy afrykańskiej kobiety (zbierając materiały do książki, autorka spotykała się nawet z prostytutkami). Jednocześnie odsłania skrywane oblicze Europy: skorumpowanych policjantów i aukcje kobiet przypominające targi niewolników. Funkcjonujące w takim układzie kobiety nie mają nic do powiedzenia, jednak autorka – ukazując w prosty a zarazem sugestywny sposób ich osobiste dramaty – udziela im głosu i przywraca godność, której zostały pozbawione.


Różne wydania powieści

 

 


piątek, 19 października 2012

Dla jednych terroryści, dla innych bojownicy o wolność


Weterani powstania Mau Mau
20 października w Kenii obchodzone jest święto bohaterów walczących o niepodległość kraju, tzw. Mashujaa Day. Oprócz tego, że w tym roku przypada 60. rocznica wprowadzenia przez Brytyjczyków stanu wyjątkowego, weterani ruchu niepodległościowego Mau Mau mają szczególne powody do radości. Decyzją Sądu w Londynie z 5 października troje Kenijczyków, którzy byli torturowani przez brytyjskie władze kolonialne w latach 50., może dochodzić swoich praw na drodze sądowej. To historyczne orzeczenie oznacza, że Ndiku Mutua, Jane Muthoni Mara i Wambugu wa Nyingi – a za ich przykładem także tysiące innych osób – mogą domagać się odszkodowania od rządu brytyjskiego, mimo że od popełnionych zbrodni minęło ponad pół wieku. 
Obóz Mau Mau
Przez długie lata Brytyjczycy skrzętnie ukrywali albo niszczyli dokumenty świadczące o istnieniu obozów koncentracyjnych oraz o torturach dokonywanych na dzieciach, brutalnych gwałtach i egzekucjach. I być może nie ujrzałyby one światła dziennego, gdyby nie wydane w 2005 r. dwie książki dokumentujące okrucieństwa dokonane na Kenijczykach: Histories of the Hanged Davida Andersona z Uniwersytetu w Oxfordzie oraz Imperial Reckoning: The Untold Story of Britain's Gulag autorstwa Caroline Elkins z Harvard University, która otrzymała za tę książkę nagrodę Pulitzera.

Jednak lata prowadzonej przez Brytyjczyków wojny propagandowej zrobiły swoje. Mau Mau było aż do 2003 r. uznawane za organizację terrorystyczną, co oczywiście znalazło odzwierciedlenie w literaturze. Sensacyjna powieść z 1955 r. Brytyjczyka Roberta Ruarka Something Of Value, która była w owym czasie bestsellerem i została sfilmowana przez Richarda Brookesa (główne role zagrali Rock Hudson i Sidney Poitier), tylko wzmocniła wizerunek kolonizatorów jako ofiar okrutnych Kenijczyków. 

Pierwszym afrykańskim pisarzem, który próbował zmienić ten zniekształcony obraz i przedstawić kenijski punkt widzenia, był Ngũgĩ wa Thiong’o. Gdy dorastał w środkowej Kenii w czasie walk narodowowyzwoleńczych, jego rodzina doświadczyła okrucieństw ze strony Brytyjczyków. Matka była torturowana, starszy brat Wallace – bojownik Mau Mau – musiał się ukrywać w pobliskich lasach, natomiast głuchoniemy przyrodni brat Gitogo został zabity przez władze kolonialne strzałem w plecy, ponieważ nie zatrzymał się na ich wezwanie. Ngũgĩ uwiecznił to w swojej powieści z 1967 roku A Grain of Wheat (wyd. polskie z 1972 r. pt. Ziarno pszeniczne, s. 11).

Doświadczenia z tego okresu odcisnęły wyraźne piętno na twórczości Ngugiego wa Thiong’o, o czym pisze on w swoich wspomnieniachWiele elementów autobiograficznych autor wykorzystał m.in. w powieści Weep Not, Child (1964) Chmury i łzy, w której wątki osobiste splatają się z wątkiem niepodległościowym. Główny bohater, mały chłopiec Njoroge, podobnie jak Ngugi, wychowuje się w poligamicznej rodzinie, której biali osadnicy odebrali ziemię. Jego marzenia o zdobyciu wykształcenia zostają brutalnie przerwane wskutek działań narodowowyzwoleńczych i śmierci ojca. Dla niego powstanie Mau Mau jest destrukcyjną siłą, przez którą traci nie tylko nadzieję, ale i ukochaną. Mimo że w powieści dominuje perspektywa oglądu rzeczywistości właściwa dla Njoroge – stąd prosty, niemal kolokwialny język i nieskomplikowana narracja – poznajemy także inne postawy wobec Mau Mau: ojca Njoroge, Ngotho, który stara się być neutralny, choć jego starsi synowie podejmują walkę z kolonizatorem; lojalnego wobec białych Jacoba, na którego ziemi mieszka Ngotho, oraz brytyjskiego osiedleńca, pana Howlandsa, odpowiedzialnego za tłumienie powstania. Stylistycznie powieść miejscami kuleje, ponieważ autor stara się zbyt wiele wyjaśnić zachodniemu czytelnikowi. Niemniej jednak stanowi ona ważny głos w dyskusji na temat walki o niepodległość i jej mniej szlachetnych aspektów.

Znacznie ciekawsza i bardziej dojrzała literacko jest powieść Ziarno pszeniczne, która znalazła się na liście 12 najlepszych książek afrykańskich XX wiekuNgũgĩ stosuje w niej rozbudowane retrospekcje i zmienną narrację, stopniowo pokazując więzi łączące różnych bohaterów. W przededniu uzyskania niepodległości (Uhuru) w grudniu 1963 r. wracają oni wspomnieniami do traumatycznych przeżyć z okresu powstania. Gikonyo po odmowie współpracy z władzami brytyjskimi trafia do jednego z obozów koncentracyjnych, „które dla zewnętrznego świata nazywano obozami internowania” (s. 109). Po wyjściu na wolność okazuje się, że jego ukochana żona Mumbi ma dziecko z jego dawnym przyjacielem i rywalem. Z kolei Karanja decyduje się na kolaborację z okupantem i wykorzystuje czas walki o niepodległość do osiągnięcia osobistych korzyści i pozycji. Natomiast bohaterski Mugo, podziwiany przez wszystkich za odwagę, nie do końca odpowiada ich wyobrażeniom. Losy, postawy i motywacje głównych bohaterów są bardzo niejednoznaczne i skomplikowane, co sprawia, że ich portrety psychologiczne są świetnie zarysowane, a fabuła nabiera innego wymiaru. Mimo że powieść można odebrać jako hołd złożony bojownikom o wolność, brak w niej patosu i gloryfikacji bohaterów. Ngũgĩ podkreśla raczej złożoność motywów postępowania i kruchość uzyskanej niepodległości.


Ngũgĩ wa Thiong’o
Ngũgĩ wa Thiong’o, autor dramatów, esejów i powieści, m.in. Petals of Blood (1977) i Wizard of the Crow (2004), który od lat jest wymieniany jako kandydat do literackiej nagrodyNobla, jest niezwykle ciekawą i kontrowersyjną postacią. Na początku lat siedemdziesiątych pisarz oficjalnie wyrzekł się chrześcijaństwa, a następnie odrzucił imię James, które przyjął na chrzcie. Zaczął też pisać w języku kikuju i suahili na znak „dekolonizacji umysłu”. Jako lewicowy aktywista i zwolennik fanonowskiej psychologii kolonialnej, Ngũgĩ wa Thiong’o sam stał się ofiarą walki o wolność. Tyle że walki o wolność słowa, i to ze strony własnego rządu. Po wystawieniu w 1977 r. w Limuru sztuki pt. Ngaahika Ndeenda (I Will Marry When I Want) o wykorzystywaniu pracowników w postkolonialnej, kapitalistycznej Kenii, którą napisał wspólnie z Ngugim wa Mirii, wa Thiong’o został wtrącony na rok do więzienia przez byłego prezydenta Daniela arap Moi. W czasie pobytu w więzieniu napisał na papierze toaletowym powieść Caitaani mũtharaba-Inĩ (Diabeł na krzyżu). Po uwolnieniu uciekł do Anglii, a następnie do Stanów, gdzie nadal tworzy i wykłada na uniwersytecie. Przez 22 lata był jednak persona non grata w swojej ojczyźnie. 





Tytuł: Ziarno pszeniczne                 
Autor: James Ngugi                        
Data wydania: 1972                        
Wydawnictwo: PAX                        
Liczba stron: 248                           
Tłumaczenie: Maria Skibniewska       




Tytuł: Chmury i łzy
Autor: James Ngugi                        
Data wydania: 1972                        
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Liczba stron: 138                           
Tłumaczenie: Zofia Kierszys






Tekst został nagrodzony przez redakcję Biblionetki.pl w konkursie na najlepszą recenzję.


poniedziałek, 1 października 2012

Fenomen Alaina Mabanckou


Alain Mabanckou
Alain Mabanckou, francuskojęzyczny pisarz pochodzący z Konga, pojawił się na scenie literackiej w 1998 r. po wydaniu swojej debiutanckiej powieści Bleu Blanc Rouge. Już wtedy wypracował swój własny, nietuzinkowy styl. Ale prawdziwy rozgłos zyskał dopiero w 2005 r. za sprawą powieści Verre Cassé (wydanej w Polsce pod tytułem Kielonek). Od tego czasu, wraz z kolejnymi powieściami i przekładami na inne języki, jego popularność stale rośnie. Powieść Black Bazar z 2009 r. znalazła się nawet na liście 20 najlepiej sprzedających się książek we Francji. Proza Mabanckou zachwyca też krytyków literackich, czego odzwierciedleniem są otrzymane przez niego nagrody literackie, w tym Grand Prix littéraire d'Afrique noire i prestiżowa Prix Renaudot za powieść Mémoires de Porc-épic. Fabularyzowane wspomnienia Demain j’aurais vingt ans (polski tytuł: Jutro skończę dwadzieścia lat) zostały wydane przez wydawnictwo Gallimard w kolekcji La Blanche. Tym samym nazwisko Mabanckou, jako pierwszego pisarza frankofońskiego z Afryki Subsaharyjskiej, znalazło się w elitarnym towarzystwie obok Marcela Prousta i Jean-Paul Sartre’a. 

Były francuski minister kultury, Frédéric Mitterrand, nawiązując do faktu, że Mabanckou obecnie wykłada literaturę francuską na Uniwersytecie Kalifornijskim, podczas wręczania pisarzowi Orderu Legii Honorowej określił go żartobliwie „Mabancool” i nazwał „ambasadorem języka francuskiego w Ameryce”. Jak na ironię, Mabanckou znany jest z tego, że lubi grać na nosie szacownej Akademii Francuskiej, gdyż pisze – podobnie jak jego bohater – słowami koślawymi, stylem szarpanym, bez ładu i składu, pisze, co mu przyjdzie do głowy, mając gdzieś zasady czystego rozumu, metodę, fonetykę, prozę [1]. Traktuje język francuski jak „rzekę, której bieg trzeba zawrócić” i „pisze po francusku z afrykańskim akcentem. Nic dziwnego. Mabanckou zna oprócz francuskiego i angielskiego kilka języków afrykańskich, m.in. lingala, bembe, kituba. Widać w tym jednak przede wszystkim wpływy twórczości innych pisarzy afrykańskich, takich jak Amos Tutuola czy Ahmadou Kourouma, którzy dostosowywali język kolonizatora do składni i rytmu swojej ojczystej mowy. Mabanckou czerpie jednak nie tylko z literatury afrykańskiej. W Kielonku autor serwuje czytelnikowi istny koktajl z niezliczonych aluzji, sygnałów i nawiązań intertekstualnych do światowej literatury i kultury. Podaje go z domieszką absurdalnego humoru w rytm gorącej, kongijskiej muzyki. Brak kropek, całkowite pomieszanie tradycji ustnych z klasyczną francuską elegancją sprawiają, że czytelnik – wychyliwszy Kielonek jednym haustem – opuszcza bar Śmierć kredytom, w którym rozgrywa się akcja powieści, lekko odurzony.

Galeria postaci przewijających się przez powieści Mabanckou jest równie zadziwiająca jak jego wywrotowy styl. Jest wśród nich m.in. Zadkolog z małego Konga, główny bohater powieści Black Bazar, który jest członkiem niezwykle barwnego Stowarzyszenia Amantów, Pedantów i Elegantów (La SAPE). Jego oczami obserwujemy mikroświat afrykańskich emigrantów: ich styl życia w paryskim getcie, niespełnione miłości, marzenia, radości i cierpienia, kolonialną traumę i wzajemne animozje. Nie jest to bynajmniej obraz przykry ani smutny. Raczej groteskowo-absurdalny.

Black Bazar to pierwsza część multimedialnej trylogii. W marcu została wydana płyta zainspirowana powieścią Mabanckou i przez niego wyprodukowana. Na płycie występują kongijscy muzycy Modogo Abarambwa i Sam Tshintu. W przyszłym roku pojawi się natomiast film pod tym samym tytułem według scenariusza napisanego przez Alaina Mabanckou i Caroline Blache.


Nazywany afrykańskim Samuelem Beckettem, Mabanckou ma na swoim koncie jeszcze kilka książek (m.in. African Psycho), a także zbiory poezji i esejów. Niedawno ukazała się jego najnowsza powieść kryminalna Tais-toi et meurs. Polscy czytelnicy mogą się zapoznać z twórczością Mabanckou dzięki wydawnictwu Karakter, które wydało do tej pory cztery powieści tego pisarza w przekładzie Jacka Giszczaka. 

[1] Alain Mabanckou, Kielonek s. 155


Tytuł: Kielonek
Tłum. Jacek Giszczak
Liczba stron: 200
Oprawa: miękka
Wymiary: 120 x 195
ISBN: 978-83-927366-0-8

Tytuł: Black Bazar
Tłum. Jacek Giszczak
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka
Wymiary: 120 x 195
ISBN: 978-83-62376-01-8

czwartek, 13 września 2012

35. rocznica śmierci Steve’a Biko

Właśnie mija 35 lat od śmierci Stephena Bantu Biko aktywisty walczącego z apartheidem w Republice Południowej Afryki, który został zamordowany przez policję 12 września 1977 r. I Write What I Like, zbiór jego esejów, wywiadów i przemówień, wydanych w 1978 r., pozostaje jedną z najważniejszych publikacji na temat walki o wyzwolenie czarnej ludności. Tytuł („piszę to, co mi się podoba”) został zaczerpnięty z serii artykułów, jakie Biko pisał w czasie swojej działalności politycznej pod pseudonimem Frank Talk (szczera rozmowa). Książka przedstawia idee i cele ruchu Black Consciousness, którego Biko był założycielem. W swoich esejach i przemowach Biko nawoływał czarnych Afrykanów, aby powstali przeciwko reżimowi i wzięli odpowiedzialność za swoją wolność:

Black man, you are on your own. [Czarny człowieku, jesteś zdany na samego siebie.*]

You are either alive and proud or you are dead, and when you are dead, you can't care anyway. [Jesteś albo żywy i dumny, albo martwy, a kiedy jesteś martwy i tak jest Ci wszystko jedno.]

The most potent weapon in the hands of the oppressor is the mind of the oppressed[Najpotężniejszą bronią w rękach ciemiężcy jest umysł uciskanego.]

Being black is not a matter of pigmentation - being black is a reflection of a mental attitude. [Bycie czarnym to nie kwestia pigmentacji; bycie czarnym to odzwierciedlenie nastawienia.]

Steve Biko urodził się w roku 1946 w King Williams Town w Prowincji Przylądkowej Wschodniej w RPA. Już od najmłodszych lat interesował się polityką. W czasie studiów na Akademii Medycznej w Durbanie założył Organizację Studentów Południowej Afryki (South African Students’ Organisation – SASO). Był współodpowiedzialny za wybuch powstania w Soweto w 1976 roku. Biko został aresztowany 18 sierpnia 1977 pod zarzutem terroryzmu. Przez 24 dni był przesłuchiwany i torturowany. Poświęcił życie na walkę z apartheidem i poprzez swoją śmierć stał się symbolem martyrologii czarnych nacjonalistów.

Na podstawie książki napisanej przez dziennikarza i przyjaciela Steve’a Biko, Donalda Woodsa, powstał film Krzyk wolności w reżyserii Richarda Attenborougha. W roli głównej wystąpił Denzel Washington. Na ścieżce dźwiękowej można usłyszeć słynny utwór Petera Gabriela zatytułowany Biko, który został zainspirowany tą tragiczną śmiercią.

*Tłumaczenia własne

sobota, 8 września 2012

Czas na literackiego Nobla dla afrykańskiego pisarza?

Tradycyjnie w jeden z październikowych czwartków, czyli już za około miesiąc, poznamy laureata literackiej nagrody Nobla. Ponieważ Szwedzka Akademia nie ogłasza listy nominowanych autorów, pozostają jedynie spekulacje. Dlatego pod koniec sierpnia największe firmy bukmacherskie zaczynają przyjmowanie zakładów. Jak wyglądają szanse pisarzy afrykańskich? W tegorocznym rankingu Ladbrokes, której typy uważa się za najbardziej wiarygodne, najwyżej z afrykańskich autorów, na miejscu 17., znajduje się Ngugi wa Thiong'o. Tuż za nim plasują się Chinua Achebe (18) i Assia Djebar (19), a nieco dalej Nuruddin Farah (28), którzy od lat są wymieniani jako kandydaci do Nobla. W tegorocznym zestawieniu pojawiły się również trzy nowe nazwiska: Chimamanda Ngozi Adichie, Ben Okri oraz Leila Aboulela. 

Leila Aboulela
Chimamanda Ngozi Adichie

Co ciekawe, według notowań Unibet i Nicerodds z afrykańskich pisarzy szanse mają wyłącznie Adichie i Aboulela. Choć obie autorki w pełni zasługują na uznanie, ich dorobek jest zbyt skromny, by móc rywalizować o tę najważniejszą nagrodę. Nigeryjka Chimamanda Ngozi Adichie ma na swoim koncie 2 powieści: Fioletowy Hibiskus i Połówka żółtego słońca oraz zbiór opowiadań To coś na Twojej szyi. Z kolei pochodząca z Sudanu Leila Aboulela wydała 3 powieści: Arabska pieśń, Minaret i Tłumaczka oraz opowiadania Coloured Lights

Na tym tle, z 11 powieściami, znacznie lepiej wypada Nigeryjczyk Ben Okri, zdobywca m.in. Commonwealth Writers Prize i Booker Prize za powieść Droga bez dna oraz Assia Djebar z Algierii, również autorka 11 powieści, esejów i zbiorów poezji oraz laureatka nagrody Neustadt.
Assia Djebar
Ben Okri
Nuruddin Farah 
Wydaje się, że gdyby członkowie Akademii mieliby nagrodzić w tym roku pisarza afrykańskiego, ich wybór prawdopodobnie ograniczyłby się do trzech nazwisk: Achebe, Farah i wa Thiong'o. Każdy z nich ma imponujący dorobek literacki i niezwykły życiorys. Ich szanse mogą się jeszcze zwiększyć, ponieważ wszyscy trzej zaplanowali na ten rok wydanie swoich najnowszych książek. Kilka dni temu Somalijczyk Nuruddin Farah zaprezentował powieść Crossbones, stanowiącą ostatnią część trylogii, w której skład wchodzą jeszcze Links i Knots.

Chinua Achebe
Wkrótce mają się także pojawić długo oczekiwane wspomnienia z wojny biafrańskiej Chinuy Achebego There Was A Country oraz ciąg dalszy pamiętników Kenijczyka Ngugiego wa Thiong’o In the House of the Interpreter. 
Mając jeszcze w pamięci rewelacyjną powieść Thiong’o Wizard of the Crow i będąc świeżo po lekturze pierwszej część jego wspomnień Dreams in a Time of War: a Childhood Memoir, nie zdziwiłabym się, gdyby literacka nagroda Nobla po raz pierwszy powędrowała do Kenii.
Ngugi wa Thiong’o



czwartek, 19 lipca 2012

Rotimi Babatunde zdobył nagrodę Caine Prize

Rotimi Babatunde z Nigerii otrzymał najbardziej prestiżową nagrodę literacką w Afryce za opowiadanie „Bombay's Republic” (Republika sierżanta Bombaya). Zdaniem jury opowieść Babatundego jest ambitna, przesiąknięta czarnym humorem i w sarkastyczny sposób obnaża opartą na wyzysku istotę kolonializmu oraz psychologię niepodległości. Babatunde pokonał  Stanleya Kenaniego z Malawi, Jennę Bass z RPA, Kenijczyka Billy’ego Kahorę i Melissę Tandiwe Myambo z Zimbabwe. Streszczenia wszystkich opowiadań można przeczytać tutaj.

Rotimi Babatunde
W przeciwieństwie do poprzednich lat tym razem jury postawiło na opowiadania, które wychodzą poza schematy znane z zachodnich mediów: biedna, rozdarta wojną i skorumpowana, tragiczna Afryka. Wskutek tego teksty, które zostały nominowane w tegorocznej, 13. edycji, są szczególnie „mało afrykańskie”, oczywiście patrząc z perspektywy zachodniego czytelnika. Ale czy można w ogóle mówić o afrykańskich tematach? Albo o afrykańskim pisarzu? Regulamin Caine Prize przewiduje, że pisarz afrykański to: „pisarz, który urodził się w Afryce, ma obywatelstwo afrykańskiego kraju albo którego rodzice są Afrykańczykami”. Mimo tak szerokiej definicji nie wszyscy pisarze deklarują swoją przynależność do tej grupy, zwłaszcza ci, którzy mieszkają poza Afryką (np. Petina Gappah, Dinaw Mengestu). Nominowani w tym roku autorzy także z niechęcią odnoszą się do tego określenia. Trudno się dziwić, skoro na literaturę afrykańską patrzy się przez pryzmat politycznie zaangażowanej twórczości Chinuy Achebego i Ngugiego wa Thiong’o, którzy ustanowili pewien standard pisania o Afryce. Z drugiej jednak strony któż inny, jak nie afrykańscy pisarze, ma przełamywać stereotypy?

Jak widać, również aby zdobyć nagrodę Caine Prze, niekoniecznie trzeba pisać o biednych dzieciach. Można np., tak jak to zrobił Babatunde, podjąć skrywany temat 100 000 afrykańskich żołnierzy, którzy walczyli w Birmie w czasie II wojny światowej w brytyjskiej armii. Choć ten fragment historii jest niezwykle poważny, Babatunde opowiedział ją z humorem. Pokazał też, jak upadł wówczas mit o supremacji białej rasy, składając jednocześnie hołd swojemu wielkiemu rodakowi. Bohater jego opowiadania, sierżant Bombay, tak jak Okonkwo u Achebego, zabił białego człowieka, ale w przeciwieństwie do niego nie poniósł konsekwencji. Co więcej, został za to nagrodzony.

Mimo zdecydowanie bardziej pozytywnego przyjęcia nominowanych opowiadań niż w zeszłym roku, nie obyło się bez kontrowersji. Tuż po ogłoszeniu listy utworów, które zakwalifikowały się do ścisłej czołówki, Ahmed Maiwad, nigeryjski pisarz i prawnik, oskarżył Babatunde o plagiat. Uznał, że podobieństwo do „Chłopaka z Birmy” autorstwa Biyi Bandelego jest zbyt duże, by mogło być przypadkowe. Tym samym zakwestionował także kompetencje jury. Wydaje się, że sprawa zakończy się jednak korzystnie dla Babatunde. Są dowody na to, że zwycięskie opowiadanie trafiło już w 2005 r., czyli kilka lat przed publikacją „Chłopaka z Birmy”, do agenta literackiego w Londynie. Zarzut niekompetencji także nie znajduje poparcia. Okazuje się, że redakcji powieści Bandelego dokonał nie kto inny jak zastępca przewodniczącej jury, Ellah Alfrey.
Tytuł: Chłopak z Birmy
Autor: Biyi Bandele
Data wydania: Maj 2009
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 978-83-7510-180-5
Liczba stron: 208
Tłumaczenie: Wojsław Brydak
Cena: 27,99 zł

piątek, 13 lipca 2012

Port Harcourt w Nigerii Światową Stolicą Książki na rok 2014


Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) ogłosiła, że tytuł Światowej Stolicy Książki na rok 2014 otrzymało nigeryjskie miasto, Port Harcourt. Co roku, począwszy od 2001 r., komisja kwalifikacyjna, w której skład wchodzą przedstawiciele Międzynarodowego Stowarzyszenia Wydawców (IPA-UIE), Międzynarodowej Federacji Księgarzy (IBF) oraz Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Bibliotekarzy (IFLA), nadaje ten tytuł miastu prezentującemu najlepszy program promocji czytelnictwa. Port Harcourt zostało docenione za przygotowanie programu skupiającego się na młodzieży, na kształtowaniu kultury czytelniczej i walce z analfabetyzmem. W programie jest między innymi kampania zainaugurowana przez prezydenta Nigerii Goodluck Jonathana „Bring Back the Book”, skierowana do dzieci i młodzieży, a także pięciodniowy Garden City Literary Festival, przyciągający co roku najwybitniejszych pisarzy afrykańskich, podczas którego odbywają się m.in. spotkania autorskie, odczyty, warsztaty dla dzieci i dorosłych oraz targi książek.

Leżące w delcie Nigru Port Harcourt – które obchodzi w tym roku 100. rocznicę powstania – zostało wybrane spośród 11 kandydujących miast. O ten tytuł ubiegał się m.in. Kraków i Oxford. Nominacja nie wiąże się z żadną gratyfikacją pieniężną – ma znaczenie wyłącznie symboliczne. Ale przynajmniej na jakiś czas Port Harcourt ściągnie uwagę świata. I to nie ze względu na wydobycie ropy naftowej, lecz na aktywną scenę literacką Nigerii. 

wtorek, 12 czerwca 2012

Primum non nocere

Książki autorów afrykańskich rzadko osiągają wysokie nakłady. Nieczęsto trafiają też na zachodnie listy bestsellerów. Takim sukcesem mogą się poszczycić praktycznie wyłącznie afrykańscy nobliści oraz autorzy powieści przygodowych i sensacyjnych, tacy jak Wilbur Smith i Alexander McCall Smith (do wyjątków należy sukces Chinuy Achebego, Chimamandy Ngozi Adichie czy wypromowanego przez Oprę Winfrey Ukwema Akpana). Niedawno do grona bestsellerowych pisarzy dołączył Abraham Verghese, którego debiutancka powieść Cutting for Stone utrzymywała się przez wiele miesięcy na liście najlepiej sprzedawanych książek New York Timesa, a niedługo zostanie sfilmowana. Nic dziwnego, w powieści wydanej również w Polsce pod tytułem „Powrót do Missing” jest bowiem wszystko to, co składa się na klasyczny bestseller: wartka fabuła, splątane losy bohaterów, nieszczęśliwa miłość i nagłe zwroty akcji. Jeśli dodamy do tego gawędziarski styl autora i egzotyczną scenerię, mamy prawdziwe czytadło z Afryką w tle.

Abraham Verghese

Verghese opowiada historię Mariona Stone’a, która rozgrywa się w dwóch krajach na przestrzeni kilkudziesięciu lat. W 1954 r. w szpitalu misyjnym w stolicy Etiopii, Addis Abebie, przychodzi na świat dwóch bliźniaków Marion i Shiva. Ich matka, hinduska zakonnica, umiera podczas dramatycznego, niemal groteskowego porodu, a ojciec – chirurg – ucieka przed ciążącą na nim odpowiedzialnością i wyjeżdża do Ameryki. Chłopców przygarnia hinduska para lekarzy: ginekolog Hema i internista Ghosh. Bliźniacy dorastają w burzliwych czasach –  w okresie upadku cesarza Halje Sellasjego w wyniku rewolucji przeprowadzonej przez dyktatora Mengystu Hajle Marjama oraz w czasie wojny z Erytreą. Jednak to nie sytuacja polityczna, lecz miłość obu braci do jednej kobiety sprawia, że Marion opuszcza kraj, by studiować medycynę w Stanach. W tym czasie Shiva-samouk staje się światowym autorytetem w dziedzinie przetoki pochwowej. Kolejne, niezwykłe wydarzenia rodem z opery mydlanej prowadzą do melodramatycznego zakończenia.

Trzeba przyznać, że Abraham Verghese ma wyjątkowy dar opowiadania. Z racji wykształcenia ma też ogromną wiedzę medyczną, którą – zapewne na fali zainteresowania serialami medycznymi – postanowił wykorzystać w powieści. Jednak w trakcie lektury miejscami można odnieść wrażenie, że czyta się podręcznik medycyny dla opornych”. Dbałość autora o realistyczne oddanie szczegółów, tak widoczna w opisie procedur medycznych, w innych fragmentach niestety poważnie szwankuje. Powstają wręcz luki w fabule, które dziwią (matce bliźniaków do końca ciąży udało się ukryć swój stan), a nawet drażnią (nieoczekiwane pojawienie się Thomasa Stone’a czy Genet). Najmocniejszą stroną tej monumentalnej powieści jest natomiast z rozmachem nakreślone tło społeczno-historyczne. Jednakże mnogość zdarzeń i tematów – począwszy od sytuacji politycznej w Etiopii, adopcji i obrzezania przez zdradę, biedę, prostytucję aż po życie emigrantów i przeszczepy – może przytłaczać. Podobnie jak liczne, często niepotrzebne retrospekcje. Pierwszoosobowa narracja, prowadzona przez Mariona, także ugina się pod ciężarem szczegółów i punktów widzenia. Nie pozostawia przy tym żadnego pola do interpretacji, co sprawia, że większość postaci jest jednowymiarowa i sztuczna. Choć większa część akcji rozgrywa się w Etiopii, czytelnik rzadko ma do czynienia z Afrykańczykami. Głównymi bohaterami są albo wykształceni, ofiarni Europejczycy, albo szlachetni imigranci z Indii o nieskazitelnych charakterach. Etiopczykom i Erytrejczykom przypadają natomiast role służących, prostytutek bądź zdrajców. Dlatego czytając „Powrót do Missing”, łatwo wpaść w pułapkę krzywdzących stereotypów zastawioną przez autora. Chyba Verhgese zapomniał, że przede wszystkim nie należy szkodzić.



Tytuł: Powrót do Missing
Autor: Abraham Verghese
Data wydania: listopad 2011
Wydawca: Świat Książki
Liczba stron: 750
ISBN: 978-83-7799-034-6
EAN: 9788377990346
Wymiary: 14.5 x 20.5 cm
Cena: 42,90 zł