sobota, 15 czerwca 2013

Literatura afrykańska w dobie Internetu

Pisarz i krytyk Ikhide R. Ikheloa ironicznie stwierdził, że obecnie najpopularniejszymi afrykańskimi książkami są Twitter i Facebook. Jest w tym jednak sporo prawdy. Brak tradycyjnych książek przy jednoczesnym, fenomenalnym wzroście (ponad 2000% w ciągu 10 lat) liczby użytkowników Internetu i popularności telefonów komórkowych sprawił, że wielu młodych Afrykańczyków ma kontakt z tekstem pisanym jedynie przez sieć, a zwłaszcza serwisy społecznościowe.


Trudno to nazwać obcowaniem z literaturą, ale niektórzy pisarze afrykańscy już się przekonali, że to świetny sposób, aby dotrzeć do swoich (potencjalnych) czytelników. Dlatego mają swoje strony osobiste albo fanpage na Facebooku bądź prowadzą, mniej lub bardziej aktywnie, blogi, np.: Chibundu Onuzo, Tolulope Popoola, Nnedi Okorafor czy Alan Mabanckou. Najpopularniejszy wśród pisarzy jest jednak Twitter. Wbrew pozorom, limit 140 znaków ma w sobie wielki potencjał. Nigeryjsko-amerykański pisarz, Teju Cole, dostrzegł go przed kilku laty i od tej pory cały czas z powodzeniem wykorzystuje w swojej literackiej działalności. Autor rewelacyjnej powieści Open City ma na Twitterze prawie 94 000 obserwujących. Swoimi seriami krótkich, acz ironicznych i prowokacyjnych tekstów Small Fates o codziennych wydarzeniach w Nigerii, Josephie Konym czy o stosowaniu dronów pokazuje, że Twitter może być też nośnikiem ambitnych tekstów. Taki skondensowany przekaz to zresztą żadna nowość. Już ponad 100 lat temu powstała słynna sześciowyrazowa mikroopowieść pt. For Sale: baby shoes, never worn (Na sprzedaż. Buciki niemowlęce. Nienoszone), której autorstwo przypisuje się Ernestowi Hemingwayowi.
Oprócz własnych tekstów na Twitterze pisarze często zamieszczają cytaty ze swoich ulubionych książek albo wierszy: Teju Cole cytujący fragment eseju Adama Zagajewskiego Obrona żarliwości. 
Fragment wiersza Pablo Nerudy cytowany przez libijskiego pisarza Hishama Matara.
Korzyści płynące ze stosowania nowoczesnych technologii dostrzegają też afrykańscy wydawcy. Podczas gdy na Zachodzie rośnie popularność czytników e-booków, w Afryce – ze względu na koszty – konieczne jest znalezienie innego rozwiązania. Angela Wachuka, dyrektor kenijskiego Kwani Trust, publikującego popularne czasopismo literackie Kwani?, planuje wprowadzenie w listopadzie aplikacji, która umożliwi czytanie tekstów nie tylko na smartfonach, ale też na zwykłych telefonach. Jej zdaniem mały ekran nie stanowi przeszkody, by czytać na przykład prowokacyjne wspomnienia byłego doradcy kenijskiego premiera czy opowiadania nominowane do Caine Prize. Aplikacja zostanie wzbogacona o funkcje interaktywne typu czaty czy konkursy poetyckie. W ubiegłym roku Kwani po raz pierwszy współpracowało z 3Bute, witryną internetową, na której publikowane są teksty literackie i dziennikarskie w formie powieści graficznej. Użytkownicy mogą tam nie tylko czytać, ale także aktywnie uczestniczyć w procesie tworzenia, dodając komentarze i łącza w nowych okienkach. 3Bute opracował wersje mushup opowiadań, które w zeszłym roku znalazły się na finałowej liście Caine Prize. Tak wygląda fragment zwycięskiego opowiadania  Bombay’s Republic autorstwa Rotimi Babatunde: