Cuda się zdarzają. Być może nie zawsze w sposób spektakularny.
Właściwe nawet nie do końca prawdziwy. Ale muszą się zdarzać, bo: …wspólnota składa się z prawd i kłamstw. Trzeba
je kultywować, by przetrwała [1]. Dlatego młody bohater opowiadania Tope’a
Folarina pt. Miracle (Cud),
początkowo bardzo sceptycznie nastawiony wobec „proroka”, uczestniczy w mistyfikacji
podczas nabożeństwa w Kościele Zielonoświątkowym w Teksasie. Chory na astmę i cierpiący
na znaczną krótkowzroczność chłopak zdaje sobie bowiem sprawę, że wierni –
nigeryjscy imigranci, na których spoczywa ogromna odpowiedzialność za resztę
rodziny pozostawioną w Nigerii – czekają na jego ozdrowienie w nadziei na
własny cud. Na to, że dostaną pracę, dobre oceny, zieloną kartę czy amerykański
paszport. I że będą mogli zapomnieć o trudach codziennego życia.
Tope Folarin |
Za tę krótką ale zwięzłą opowieść, pochodzącą z mającej
się wkrótce ukazać powieści The Proximity of Distance, Nigeryjczyk Tope Folarin zdobył nagrodę
Caine Prize for African Writing i 10 000 funtów. Całkowicie zasłużenie, bo mimo
prostej fabuły, opowiadanie jest sprawnie skonstruowane i bardzo dobrze napisane.
Folarin pokonał troje pisarzy
z Nigerii i jednego z Sierra Leone. Opowiadanie Abubaki Adama
Ibrahima The Whispering Trees to
historia młodego Salima, który tuż przed ukończeniem studiów medycznych ulega
wypadkowi i traci wzrok. Dzięki elementom mistycznym Ibrahim buduje specyficzny
klimat. Zaburza go niestety nadmiernym dydaktyzmem.
Historia Bayan Layi Elnathana Johna przypomina
nieco zwycięskie opowiadanie z 2010 r. Olufemi Terry’ego Stickfighting Days
o dzieciach ulicy. Główni bohaterowie Dantala (narrator), Banda i
Gobedanisa są gotowi zrobić wszystko: fałszować wybory, okaleczać a nawet zabijać.
Lektura ciekawa, ale przemoc i fatalistyczne nastawienie do świata mogą być przygnębiające.
Chinelo Okparanta była nominowana za opowiadanie America, w którym autorka pisze o emigracji, homoseksualizmie i
ochronie środowiska. Nauczycielka Nnenna stara się zdobyć amerykańską wizę w
Lagos, aby dołączyć do swojej ukochanej w Ameryce. W tle jej wielokrotnych
wizyt w ambasadzie pojawiają się obrazy ze zdewastowanej Delty rzeki Niger.
Opowiadanie
Pede’a Hollista z Sierra Leone, Foreign
Aid, traktuje z kolei o powrocie Logana z 20-letniej emigracji w Ameryce,
który pełen aroganckiej pewności siebie próbuje pomóc swojej rodzinie.
Recenzje
nominowanych opowiadań można przeczytać na różnych blogach w ramach wyzwania czytelniczego,
zainicjowanego już po raz trzeci przez blogera Aarona Bady’ego. Tegoroczne dyskusje
internetowe toczyły się jednak nie tylko wokół wartości literackich, ale także
na temat definicji „afrykańskiego pisarza” oraz dominacji nagrody przez pisarzy
nigeryjskich. Folarin jest piątym Nigeryjczykiem, który w ciągu 14 lat zdobył
tę nagrodę, a jednocześnie pierwszym, który urodził się i na stałe mieszka w
Stanach Zjednoczonych. Nominacje otrzymało do tej pory aż 16 pisarzy
z Nigerii. Mimo że Nigeria jest najludniejszym krajem w Afryce, pisarka i
dziennikarka, Chika Oduah, wysuwa wniosek, że być może to nie kwestia liczebności, ale
raczej umiejętności dostosowania swojego pisarstwa do wymogów czytelników. Temat pisania pod gust publiczności nie
jest nowy i z pewnością wróci przy okazji kolejnych edycji Caine Prize.
Tymczasem zupełnie nieoczekiwanie, za sprawą wypowiedzi Chimamandy Ngozi Adichie
na temat nagrody, dyskusja przerodziła się w jawny konflikt. Adichie,
nominowana do Caine Prize w 2002 r., która od kilku lat prowadzi wraz z
Binyavangą Wainainą warsztaty pisarskie, stwierdziła w rozmowie z Aaronem Badym, że najlepiej
napisana proza wcale nie trafia na listę Caine Prize, ale do jej skrzynki
odbiorczej. Ponadto tegorocznego finalistę, Elnathana Johna, nazwała
„jednym ze swoich chłopców”. Swoimi słowami wywołała prawdziwą burzę w
Internecie, ściągając na siebie lawinę negatywnych komentarzy. Najbardziej
emocjonalnie zareagował Abubakar Ibrahim, który na Twitterze zamieścił serię obraźliwych
tekstów pod jej adresem. Elnathan John natomiast w seksistowskim tonie
zaatakował Adichie na swoim blogu.
So the best African fiction is in Chimamanda Adichie's inbox? I hail thee, queen-god mother. Go fuck yourself, Chimamanda. Nonsense!
— Abubakar A. Ibrahim (@Abubakr_khalifa) July 15, 2013
Co na to Chimamanda? Na razie milczy, ale znając jej
ostry język i feministyczną naturę, spodziewam się, że nie zostawi tego bez
odpowiedzi. W swojej najnowszej powieści Americanah
zadrwiła [2] z noblisty V.S. Naipaula, autora powieści Zakręt rzeki, znanego ze swoich mizoginicznych wypowiedzi.
[1] Folarin Tope Miracle,
Transition, Issue 109, Bloomington, 2012, s. 82.
[2] Wcale nie
uważała, że to książka o Afryce. To książka o Europie, o tęsknocie za Europą, o
zdeptanym poczuciu własnej wartości Hindusa urodzonego w Afryce, który czuł się
strasznie zraniony i przegrany, dlatego że nie urodził się Europejczykiem. (tłumaczenie moje)
Adichie, Chimamanda Ngozi Americanah, Fourth Estate,
London, 2013, s. 109
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz