piątek, 19 października 2012

Dla jednych terroryści, dla innych bojownicy o wolność


Weterani powstania Mau Mau
20 października w Kenii obchodzone jest święto bohaterów walczących o niepodległość kraju, tzw. Mashujaa Day. Oprócz tego, że w tym roku przypada 60. rocznica wprowadzenia przez Brytyjczyków stanu wyjątkowego, weterani ruchu niepodległościowego Mau Mau mają szczególne powody do radości. Decyzją Sądu w Londynie z 5 października troje Kenijczyków, którzy byli torturowani przez brytyjskie władze kolonialne w latach 50., może dochodzić swoich praw na drodze sądowej. To historyczne orzeczenie oznacza, że Ndiku Mutua, Jane Muthoni Mara i Wambugu wa Nyingi – a za ich przykładem także tysiące innych osób – mogą domagać się odszkodowania od rządu brytyjskiego, mimo że od popełnionych zbrodni minęło ponad pół wieku. 
Obóz Mau Mau
Przez długie lata Brytyjczycy skrzętnie ukrywali albo niszczyli dokumenty świadczące o istnieniu obozów koncentracyjnych oraz o torturach dokonywanych na dzieciach, brutalnych gwałtach i egzekucjach. I być może nie ujrzałyby one światła dziennego, gdyby nie wydane w 2005 r. dwie książki dokumentujące okrucieństwa dokonane na Kenijczykach: Histories of the Hanged Davida Andersona z Uniwersytetu w Oxfordzie oraz Imperial Reckoning: The Untold Story of Britain's Gulag autorstwa Caroline Elkins z Harvard University, która otrzymała za tę książkę nagrodę Pulitzera.

Jednak lata prowadzonej przez Brytyjczyków wojny propagandowej zrobiły swoje. Mau Mau było aż do 2003 r. uznawane za organizację terrorystyczną, co oczywiście znalazło odzwierciedlenie w literaturze. Sensacyjna powieść z 1955 r. Brytyjczyka Roberta Ruarka Something Of Value, która była w owym czasie bestsellerem i została sfilmowana przez Richarda Brookesa (główne role zagrali Rock Hudson i Sidney Poitier), tylko wzmocniła wizerunek kolonizatorów jako ofiar okrutnych Kenijczyków. 

Pierwszym afrykańskim pisarzem, który próbował zmienić ten zniekształcony obraz i przedstawić kenijski punkt widzenia, był Ngũgĩ wa Thiong’o. Gdy dorastał w środkowej Kenii w czasie walk narodowowyzwoleńczych, jego rodzina doświadczyła okrucieństw ze strony Brytyjczyków. Matka była torturowana, starszy brat Wallace – bojownik Mau Mau – musiał się ukrywać w pobliskich lasach, natomiast głuchoniemy przyrodni brat Gitogo został zabity przez władze kolonialne strzałem w plecy, ponieważ nie zatrzymał się na ich wezwanie. Ngũgĩ uwiecznił to w swojej powieści z 1967 roku A Grain of Wheat (wyd. polskie z 1972 r. pt. Ziarno pszeniczne, s. 11).

Doświadczenia z tego okresu odcisnęły wyraźne piętno na twórczości Ngugiego wa Thiong’o, o czym pisze on w swoich wspomnieniachWiele elementów autobiograficznych autor wykorzystał m.in. w powieści Weep Not, Child (1964) Chmury i łzy, w której wątki osobiste splatają się z wątkiem niepodległościowym. Główny bohater, mały chłopiec Njoroge, podobnie jak Ngugi, wychowuje się w poligamicznej rodzinie, której biali osadnicy odebrali ziemię. Jego marzenia o zdobyciu wykształcenia zostają brutalnie przerwane wskutek działań narodowowyzwoleńczych i śmierci ojca. Dla niego powstanie Mau Mau jest destrukcyjną siłą, przez którą traci nie tylko nadzieję, ale i ukochaną. Mimo że w powieści dominuje perspektywa oglądu rzeczywistości właściwa dla Njoroge – stąd prosty, niemal kolokwialny język i nieskomplikowana narracja – poznajemy także inne postawy wobec Mau Mau: ojca Njoroge, Ngotho, który stara się być neutralny, choć jego starsi synowie podejmują walkę z kolonizatorem; lojalnego wobec białych Jacoba, na którego ziemi mieszka Ngotho, oraz brytyjskiego osiedleńca, pana Howlandsa, odpowiedzialnego za tłumienie powstania. Stylistycznie powieść miejscami kuleje, ponieważ autor stara się zbyt wiele wyjaśnić zachodniemu czytelnikowi. Niemniej jednak stanowi ona ważny głos w dyskusji na temat walki o niepodległość i jej mniej szlachetnych aspektów.

Znacznie ciekawsza i bardziej dojrzała literacko jest powieść Ziarno pszeniczne, która znalazła się na liście 12 najlepszych książek afrykańskich XX wiekuNgũgĩ stosuje w niej rozbudowane retrospekcje i zmienną narrację, stopniowo pokazując więzi łączące różnych bohaterów. W przededniu uzyskania niepodległości (Uhuru) w grudniu 1963 r. wracają oni wspomnieniami do traumatycznych przeżyć z okresu powstania. Gikonyo po odmowie współpracy z władzami brytyjskimi trafia do jednego z obozów koncentracyjnych, „które dla zewnętrznego świata nazywano obozami internowania” (s. 109). Po wyjściu na wolność okazuje się, że jego ukochana żona Mumbi ma dziecko z jego dawnym przyjacielem i rywalem. Z kolei Karanja decyduje się na kolaborację z okupantem i wykorzystuje czas walki o niepodległość do osiągnięcia osobistych korzyści i pozycji. Natomiast bohaterski Mugo, podziwiany przez wszystkich za odwagę, nie do końca odpowiada ich wyobrażeniom. Losy, postawy i motywacje głównych bohaterów są bardzo niejednoznaczne i skomplikowane, co sprawia, że ich portrety psychologiczne są świetnie zarysowane, a fabuła nabiera innego wymiaru. Mimo że powieść można odebrać jako hołd złożony bojownikom o wolność, brak w niej patosu i gloryfikacji bohaterów. Ngũgĩ podkreśla raczej złożoność motywów postępowania i kruchość uzyskanej niepodległości.


Ngũgĩ wa Thiong’o
Ngũgĩ wa Thiong’o, autor dramatów, esejów i powieści, m.in. Petals of Blood (1977) i Wizard of the Crow (2004), który od lat jest wymieniany jako kandydat do literackiej nagrodyNobla, jest niezwykle ciekawą i kontrowersyjną postacią. Na początku lat siedemdziesiątych pisarz oficjalnie wyrzekł się chrześcijaństwa, a następnie odrzucił imię James, które przyjął na chrzcie. Zaczął też pisać w języku kikuju i suahili na znak „dekolonizacji umysłu”. Jako lewicowy aktywista i zwolennik fanonowskiej psychologii kolonialnej, Ngũgĩ wa Thiong’o sam stał się ofiarą walki o wolność. Tyle że walki o wolność słowa, i to ze strony własnego rządu. Po wystawieniu w 1977 r. w Limuru sztuki pt. Ngaahika Ndeenda (I Will Marry When I Want) o wykorzystywaniu pracowników w postkolonialnej, kapitalistycznej Kenii, którą napisał wspólnie z Ngugim wa Mirii, wa Thiong’o został wtrącony na rok do więzienia przez byłego prezydenta Daniela arap Moi. W czasie pobytu w więzieniu napisał na papierze toaletowym powieść Caitaani mũtharaba-Inĩ (Diabeł na krzyżu). Po uwolnieniu uciekł do Anglii, a następnie do Stanów, gdzie nadal tworzy i wykłada na uniwersytecie. Przez 22 lata był jednak persona non grata w swojej ojczyźnie. 





Tytuł: Ziarno pszeniczne                 
Autor: James Ngugi                        
Data wydania: 1972                        
Wydawnictwo: PAX                        
Liczba stron: 248                           
Tłumaczenie: Maria Skibniewska       




Tytuł: Chmury i łzy
Autor: James Ngugi                        
Data wydania: 1972                        
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Liczba stron: 138                           
Tłumaczenie: Zofia Kierszys






Tekst został nagrodzony przez redakcję Biblionetki.pl w konkursie na najlepszą recenzję.


poniedziałek, 1 października 2012

Fenomen Alaina Mabanckou


Alain Mabanckou
Alain Mabanckou, francuskojęzyczny pisarz pochodzący z Konga, pojawił się na scenie literackiej w 1998 r. po wydaniu swojej debiutanckiej powieści Bleu Blanc Rouge. Już wtedy wypracował swój własny, nietuzinkowy styl. Ale prawdziwy rozgłos zyskał dopiero w 2005 r. za sprawą powieści Verre Cassé (wydanej w Polsce pod tytułem Kielonek). Od tego czasu, wraz z kolejnymi powieściami i przekładami na inne języki, jego popularność stale rośnie. Powieść Black Bazar z 2009 r. znalazła się nawet na liście 20 najlepiej sprzedających się książek we Francji. Proza Mabanckou zachwyca też krytyków literackich, czego odzwierciedleniem są otrzymane przez niego nagrody literackie, w tym Grand Prix littéraire d'Afrique noire i prestiżowa Prix Renaudot za powieść Mémoires de Porc-épic. Fabularyzowane wspomnienia Demain j’aurais vingt ans (polski tytuł: Jutro skończę dwadzieścia lat) zostały wydane przez wydawnictwo Gallimard w kolekcji La Blanche. Tym samym nazwisko Mabanckou, jako pierwszego pisarza frankofońskiego z Afryki Subsaharyjskiej, znalazło się w elitarnym towarzystwie obok Marcela Prousta i Jean-Paul Sartre’a. 

Były francuski minister kultury, Frédéric Mitterrand, nawiązując do faktu, że Mabanckou obecnie wykłada literaturę francuską na Uniwersytecie Kalifornijskim, podczas wręczania pisarzowi Orderu Legii Honorowej określił go żartobliwie „Mabancool” i nazwał „ambasadorem języka francuskiego w Ameryce”. Jak na ironię, Mabanckou znany jest z tego, że lubi grać na nosie szacownej Akademii Francuskiej, gdyż pisze – podobnie jak jego bohater – słowami koślawymi, stylem szarpanym, bez ładu i składu, pisze, co mu przyjdzie do głowy, mając gdzieś zasady czystego rozumu, metodę, fonetykę, prozę [1]. Traktuje język francuski jak „rzekę, której bieg trzeba zawrócić” i „pisze po francusku z afrykańskim akcentem. Nic dziwnego. Mabanckou zna oprócz francuskiego i angielskiego kilka języków afrykańskich, m.in. lingala, bembe, kituba. Widać w tym jednak przede wszystkim wpływy twórczości innych pisarzy afrykańskich, takich jak Amos Tutuola czy Ahmadou Kourouma, którzy dostosowywali język kolonizatora do składni i rytmu swojej ojczystej mowy. Mabanckou czerpie jednak nie tylko z literatury afrykańskiej. W Kielonku autor serwuje czytelnikowi istny koktajl z niezliczonych aluzji, sygnałów i nawiązań intertekstualnych do światowej literatury i kultury. Podaje go z domieszką absurdalnego humoru w rytm gorącej, kongijskiej muzyki. Brak kropek, całkowite pomieszanie tradycji ustnych z klasyczną francuską elegancją sprawiają, że czytelnik – wychyliwszy Kielonek jednym haustem – opuszcza bar Śmierć kredytom, w którym rozgrywa się akcja powieści, lekko odurzony.

Galeria postaci przewijających się przez powieści Mabanckou jest równie zadziwiająca jak jego wywrotowy styl. Jest wśród nich m.in. Zadkolog z małego Konga, główny bohater powieści Black Bazar, który jest członkiem niezwykle barwnego Stowarzyszenia Amantów, Pedantów i Elegantów (La SAPE). Jego oczami obserwujemy mikroświat afrykańskich emigrantów: ich styl życia w paryskim getcie, niespełnione miłości, marzenia, radości i cierpienia, kolonialną traumę i wzajemne animozje. Nie jest to bynajmniej obraz przykry ani smutny. Raczej groteskowo-absurdalny.

Black Bazar to pierwsza część multimedialnej trylogii. W marcu została wydana płyta zainspirowana powieścią Mabanckou i przez niego wyprodukowana. Na płycie występują kongijscy muzycy Modogo Abarambwa i Sam Tshintu. W przyszłym roku pojawi się natomiast film pod tym samym tytułem według scenariusza napisanego przez Alaina Mabanckou i Caroline Blache.


Nazywany afrykańskim Samuelem Beckettem, Mabanckou ma na swoim koncie jeszcze kilka książek (m.in. African Psycho), a także zbiory poezji i esejów. Niedawno ukazała się jego najnowsza powieść kryminalna Tais-toi et meurs. Polscy czytelnicy mogą się zapoznać z twórczością Mabanckou dzięki wydawnictwu Karakter, które wydało do tej pory cztery powieści tego pisarza w przekładzie Jacka Giszczaka. 

[1] Alain Mabanckou, Kielonek s. 155


Tytuł: Kielonek
Tłum. Jacek Giszczak
Liczba stron: 200
Oprawa: miękka
Wymiary: 120 x 195
ISBN: 978-83-927366-0-8

Tytuł: Black Bazar
Tłum. Jacek Giszczak
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka
Wymiary: 120 x 195
ISBN: 978-83-62376-01-8